„I have a knife in my hand” Magdaleny Beyer w galerii Studio Jaskółka

2 tygodni temu

Z zewnątrz głowy w celofanie wyglądają jak różowe cukierki. Ich właścicielki znajdują się za szkłem lub w szklanym słoju – pod kloszem. Wyglądają jak owite w ekscentryczne woale, sugerujące też możliwość przyduszenia. Za szybą, z rękami uniesionymi do góry – czy chcą się wydostać, czy dostać do wewnątrz? A może ktoś do nich celuje, poluje na nie? Z drugiej strony lub patrząc od środka – bohaterki stoją naprzeciwko siebie, prezentując się niczym własne zwierciadlane odbicia. Może są swoimi refleksami, a może chciałyby do siebie przylec, paść sobie w ramiona? A może wręcz przeciwnie?

Magdalena Beyer, „I have a knife in my hand”, widok wystawy, fot. Vlad Baranov
Magdalena Beyer, „I have a knife in my hand”, widok wystawy, fot. Vlad Baranov
Magdalena Beyer, „I have a knife in my hand”, widok wystawy, fot. Vlad Baranov

W środku lalki Barbie i ich męskie odpowiedniki utrwalone zostały na fotografiach wyglądających jak kadry z dziwnego, kryminalnego filmu pachnie tu trochę buduarem, a trochę zbrodnią.

Na jednej z nich lalki we trzy stoją na ulicy, głowy znów w celofanie, seksowne stroje, wysokie obcasy. Czy to miła pogawędka, czy może raczej zalążek kłótni? Na kolejnej kobieta-lalka leży przewrócona na ziemi, głowę i twarz osłania rękami. Wokół niej trzy postaci męskie, ukazane od pasa w dół, wyglądają, jakby zamierzały ją skatować.

Magdalena Beyer, „I have a knife in my hand”, widok wystawy, fot. Vlad Baranov
Magdalena Beyer, „I have a knife in my hand”, widok wystawy, fot. Vlad Baranov
Magdalena Beyer, „I have a knife in my hand”, widok wystawy, fot. Vlad Baranov
Magdalena Beyer, „I have a knife in my hand”, widok wystawy, fot. Vlad Baranov
Magdalena Beyer, „I have a knife in my hand”, widok wystawy, fot. Vlad Baranov
Magdalena Beyer, „I have a knife in my hand”, widok wystawy, fot. Vlad Baranov

Na innej jeszcze zobaczyć możemy kobiety, które bądź wspierają się, bądź przewracają o siebie. Jednocześnie nad wszystkim unosi się uspakajający motyw śmierci i żałoby lalki nad trumną, w pozycji adoracji, bądź piety. W całym cyklu zarysowuje się i jednocześnie zamazuje relacja między adorowanym a adorującym, katem i ofiarą, eleganckim i wulgarnym.

W centrum przestrzeni celofan zmienia się w folię, która jest nakryciem miejsca spoczynku, legowiska, barłogu. Trochę buduar, trochę miejsce zbrodni, trochę pierwotna nora.

To miejsce bezpiecznego zaszycia się i separacji wygody w niewygodzie. Może rezygnacji, może depresyjnego snu, może snu na wieki. A może chodzi tylko o to żeby przetrwać zimę?

Magdalena Beyer, „I have a knife in my hand”, widok wystawy, fot. Vlad Baranov
Magdalena Beyer, „I have a knife in my hand”, widok wystawy, fot. Vlad Baranov
Magdalena Beyer, „I have a knife in my hand”, widok wystawy, fot. Vlad Baranov
Magdalena Beyer, „I have a knife in my hand”, widok wystawy, fot. Vlad Baranov

Pierwszy cykl fotograficzny Magdaleny Beyer, którego bohaterkami są kobiety-lalki Barbie, zainicjowany został ponad dekadę temu i rozwijał się równolegle do cyklu malarskiego eksplorującego figurę kobiety-niedźwiedzia… gdy plastikowa lalka to wyidealizowany i nierealistyczny obraz ciała kobiety odlany w plastiku, niedźwiedź może być figurą pierwotną. Choć nie przywołany bezpośrednio, zakrada się również do najnowszej wystawy.

Ewa Opałka

Idź do oryginalnego materiału