Do 2021 roku w mojej kolekcji znajdowały się w zasadzie same aroidy. Lubię je za to, iż są bezproblemowe i łatwe w uprawie. Do tych wymagań świetnie wpasowały się również Hoje i od kilku miesięcy półki moich regałów się nimi wypełniają. Na ten moment hojowa lista nie jest długa, jednak udało mi się nabyć kilka ciekawych gatunków, które chętnie Wam pokażę. Hoya gatunki kolekcjonerskie, które mam w swoim zbiorze:
Choć Hojowy świat jest ogromny i bardzo różnorodny, u mnie rządzą głównie gatunki o srebrnym wybarwieniu oraz te o wyrazistych nerwach. To właśnie cechy wyglądu, które mnie do tych roślin przyciągnęły. Na niektóre sadzonki zdecydowałam się, bo przepięknie wybarwiają się na słońcu. Kolekcjonuję Hoje od niedawna, więc w większości są to jeszcze malutkie sadzonki.
W jakich warunkach uprawiam moje Hoje?
Podłoże dla Hoi
Większość sadzonek trzymam w podłożu wulkanicznym. A te, które tymczasowo są w kokosie, również planuję przenieść do PON. Jednak tylko niektóre egzemplarze umieściłam w hydroponice, w doniczkach samo nawadniających.
Resztę trzymam w zwykłych, produkcyjnych doniczkach, a podłoże podlewam od góry. Głównie stosuję własną mieszankę, jednak niektóre rośliny mam w Lechuzie.
Podłoże podlewam, gdy przeschnie. W moich warunkach jest to mniej więcej raz w tygodniu. Dzięki przezroczystym doniczkom dokładnie widzę, czy Lechuza w niższych warstwach doniczki jest już sucha. Taka konfiguracja świetnie się u mnie sprawdza. Rośliny rosną dobrze, nie zdarzyło mi się żadnej przesuszyć ani przelać.
Wilgotność powietrza
Wszystkie Hoje umieściłam na półkach regału, nie są w szklarni. Jednak staram się, aby wilgotność powietrza w moim mieszkaniu nie spadała poniżej 50%. Temperaturę utrzymuję na poziomie 21-22 stopni Celsjusza.
Nawożenie – Jaki nawóz do Hoi?
Swoim sadzonkom podaję taki sam nawóz jak do wszystkich innych roślin. Moje nawożenie na ten moment jest dość rozbudowane. Używam na przemian nawozu Liquid Gold Leaf oraz serii do hydroponiki GHE flora series (po 1ml każdej buteleczki na 1L wody). Dodatkowo podaję roślinom superthrive i odżywki z Biobizz.
Choć Hoje to rośliny kwitnące, nie stosuję do nich innych proporcji lub dedykowanych nawozów. Nie zależy mi na kwiatach, uprawiam te rośliny ze względu na ozdobne liście.
Jednak jeżeli zależy Wam na kwitnieniu, warto tak ustawić proporcje nawożenia, aby sadzonki otrzymywały więcej potasu i fosforu, a nieco mniej azotu. Pamiętajcie, iż wszystkie rośliny potrzebują azotu i powinny otrzymywać nawóz NPK.
Stanowisko dla Hoi
Lubię, gdy Hoje opalają się w mocnym świetle, dlatego wszystkie sadzonki umieściłam pod lampami. w tej chwili są to lampy Aquael retrofit plant. Listki ładnie się pod nimi wybarwiają.
Część sadzonek wywiesiłam w makramach, na południowym oknie. Latem słońca jest tam bardzo dużo i Hoje pod wpływem stresu dostają kolorowej „opalenizny”. Zimą, gdy światła jest mniej, ich kolory wracają do normy, jednak przez cały czas rozwijają się ładnie, nie potrzebują doświetlania.
Pasożyty
Muszę przyznać, iż moje Hoje są bardzo odporne na wszelkie pasożyty. W tym roku miałam u siebie kilka razy wciornastki oraz przędziorka. Pojawiły się również mszyce. Żadnego z tych pasożytów nie znalazłam jednak na Hojach, wszystko je omijało. Do tej pory tylko jedna roślina została zaatakowana przez agrofagi i był to wełnowiec.
Z tego względu nie przejmuję się specjalną ochroną tych roślin. Od czasu do czasu wykonuję oprysk Canna cure, ale nie jestem w tym regularna.
Pochodzenie roślin
Dużą część sadzonek kupiłam na grupach sprzedażowych. To moim zdaniem najlepsze i najtańsze miejsce na pozyskanie tych roślin. Grup na Facebooku jest sporo, jednak najbardziej popularna i największa to chyba „Hoya-sprzedaż roślin”. Ja korzystam również z prywatnych grup-bazarków, prowadzonych przez jedną osobę.
Kilka roślin zakupiłam w sklepach online, moje ulubione to Hoyapassion oraz Hoyalove. Zawsze otrzymywałam stamtąd ładne, zdrowe sadzonki.
Wyłącznie dwie rośliny mam z importu. Choć Hoje dobrze znoszą długie podróże i aklimatyzację, to ich ceny w Azji są kilka niższe od tych w Polsce i ich sprowadzanie ma sens wyłącznie, gdy robi się to w dużych ilościach.
Hoya gatunki kolekcjonerskie
Hoya nova ghost
Mój ulubiony gatunek o pięknych, srebrnych liściach. Przez dłuższy czas trzymałam ją w podłożu kokosowym, ale przez wiele miesięcy nic w nim nie urosła. Po przesadzeniu do Lechuzy w końcu wystrzeliła, rośnie w satysfakcjonującym tempie, choć nie jest demonem szybkości. Kupiłam ją w jakimś sklepie online, jednak nie pamiętam dokładnego źródła.
Hoya krohniana super eskimo
Wylicytowałam ją na aukcji charytatywnej za cenę znacznie przekraczającą jej wartość. Ale z racji jej pochodzenia, bardzo ją lubię. Ma malutkie, srebrne listki ze splashem. Rośnie gwałtownie i bezproblemowo. Niedawno dokupiłam sobie drugą sztukę, z Zielonego parapetu, jednak przyjechała do mnie z Wełnowcem, z którym do tej pory walczę.
Hoya carnosa wilbur graves
Upolowałam ją na allegro. Wtedy była sadzonką z jednym, pięknie wybarwionym liściem. Niestety, z każdym następnym pojawia się coraz więcej zieleni. Mimo to przez cały czas jest piękna. Ma bardzo grube liście, co lubię w Hojach.
Hoya gunung gading
To dopiero przepiękna Hoja! Jak dobrze pamiętam upolowana na jakiejś grupie sprzedażowej. Na słońcu potrafi wybarwiać się na intensywny, bordowy kolor. Ja do tej pory doświadczyłam jedynie ciemnobrązowych listków, które również zachwycają. To Hoja, którą najbardziej polecam z kategorii „nerwusów”.
Hoya ah074 silver (clone 1)
Obecnie mam dwie sadzonki tej rośliny, jedną ze sklepu online, drugą z grupy sprzedażowej, planuję umieścić je w jednej doniczce. Rośnie dość szybko.
Hoya grey ghost
Sreberko, które zna chyba każdy. Nic dziwnego, to bardzo wdzięczny i prosty w obsłudze gatunek. Moja jeszcze siedzi w kokosie, jednak planuję ją jak najszybciej przenieść do podłoża wulkanicznego.
Hoya mathilde splash
Kupiłam ją na grupie jako sadzonkę w regresie. Pocięłam na pojedyncze listki i rzeczywiście, większość pędów nie wybarwia się zbyt ładnie, jednak na jednym wybarwienie wróciło. To Hoja o bardzo malutkich listkach i choć wolę większe gatunki, to jest naprawdę urocza. W porównaniu do innych gatunków rośnie w ekspresowym tempie.
Hoya finlaysonii
Nie wiem dokładnie jaka to finka. Nabyłam ją na grupie sprzedażowej za grosze. To jedna z moich pierwszych Hoi. Przez długi czas stała jak zaklęta i nie myślała o wypuszczeniu nowego pędu. W końcu się namyśliła i podarowała mi kilka, pierwszych liści.
Hoya macrophylla albomarginata
Kupiona na Zielonym parapecie w całkiem niezłej cenie. przez cały czas rośnie w kokosowym podłożu i czeka na przesadzenie do Lechuzy.
Hoya new gwinea ghost
Jedna z moich ulubionych. Rośnie bardzo gwałtownie i kilka potrzebuje (nawet podpory). Pod lampami wybarwia się na piękny, różowo-srebrny kolor. Nie pamiętam skąd ją mam, ale uwielbiam!
Hoya wayetii variegata
Kolejna roślina z zielonego parapetu. Ceny sadzonek na grupach były wysokie, a na zielonym parapecie trafiła się w bardzo dobrej cenie. Niestety nie była najlepiej zapakowana i dużo liści zostało uszkodzonych w transporcie. Zdążyła już jednak odbić i powoli rośnie. Nowe listki mają intensywny, różowy kolor. Z czasem bledną.
Hoya kalimantan
Przyjechała do mnie z Indonezji i mam ją dzięki grupowemu zamówieniu. Przyszła w świetnym stanie i nie wymagała choćby ponownego ukorzeniania. Niestety od kilku miesięcy podarowała mi tylko jeden liść, więc cierpliwie czekam na następne.
Hoya IV from WMZ
Długo polowałam na ten gatunek, przeglądając przepiękne zdjęcia na Instagramie. Również udało mi się ją upolować na grupowym zamówieniu. Roślinę ukorzeniłam na nowo, a następnie umieściłam w Lechuzie. Wypuściła już kilka liści, które nabrały nieco brązowo-fioletowego zabarwienia od lampy. Latem zamierzam przestawić ją na parapet, aby łyknęła więcej światła.
Hoya pubicalyx splash
Kolejny łup z Zielonego parapetu. . Ta na szczęście przyszła w świetnym stanie i od początku bardzo gwałtownie rośnie. choćby nie wiem ile razy już ją cięłam, a ona w mgnieniu oka odrasta. Zupełnie bezproblemowa roślinka.
Hoya Majic
Kupiona na jakiejś prywatnej grupie. Ładny gatunek o dużych, grubych liściach. Ciemny kolor pokryty jest delikatnym, jasnym splashem. Nie ma między nami miłości, ale może jak jeszcze urośnie…
Hoya sp. Rangsan
Z tej samej grupy co majic. To kolejny nieprzemyślany zakup (znacie to?). Nie wiem po co mi ta Hoja, ale ją mam i wypuściła już dwa listki. Nie wiem, czy ją u siebie zostawię.
Hoya obscura „sunrise”
Nieudany zakup z zielonego parapetu. Gdy do mnie przyjechała była w okropnym stanie. Korzenie były zgniłe, a liście poniszczone. Udało mi się uratować kilka pędów, które rozpoczęły wzrost. W słońcu jej listki ładnie się opalają, ja niestety nie mam już miejsca na parapecie, więc raczej się rozstaniemy, bo w zielonej wersji mi się nie podoba.
Hoya archboldiana variegata
Nie wiem skąd ją mam, ale bardzo mi się spodobała. Niestety jest dość uparta i od kilku miesięcy czekam, aż ruszy. W tym czasie wypuściła jeden pęd, który z jakiegoś powodu usechł. Teraz rośnie drugi, oby tym razem pojawiły się listki.
Hoya argentea
Skoro mówimy o sadzonkach, które od miesięcy stoją w miejscu, to ta dziewczyna stoi na czele. Zakupiona na hoyalove. Roślinka dotarła w dobrym stanie, była porządnie ukorzeniona. Niestety od kilku miesięcy stoi w miejscu. Pęd jest mocno zdrewniały, ale mam nadzieję, iż w końcu coś się wykluje.
Hoya dennisii frida variegata
Jeden z nowszych nabytków. Również z Hoyalove. Roślinka siedzi jeszcze w podłożu do ukorzeniania, ale zaczęła już rosnąć. Nowe listki są bardzo ciekawe, mają pastelowy kolor i są niezwykle delikatne. Myślę, iż jak podrośnie, to będzie prezentować się bardzo ciekawie.
Hoya carnosa SPOTTED
Mój najnowszy zakup z Hoyapassion. Roślina jest ładna, jednak na zdjęciach w sklepie wyglądała na dużo ciemniejszą, niż w rzeczywistości. Dopiero ją ukorzeniłam, więc zobaczymy jakie będą przyszłe liści, jestem bardzo jej ciekawa.
Hoya carnosa blue stain
Kupiłam jako dodatek do rośliny wyżej. W rzeczywistości, pod odpowiednim światłem jej kolor rzeczywiście delikatnie wpada w niebieski.
Hoya australis lisa
Moja pierwsza Hoja, kupiłam ją na jakiejś grupie sprzedażowej w 2020 roku. Ma już za sobą dwa cięcia. Choć to zupełny zwyklaczek, uważam iż jest przepiękna. Nowe listki za każdym razem zachwycają ilością kolorów. Początkowo są intensywnie czerwone, z czasem jednak blakną, tworząc zjawiskowy gradient.
Hoya Michele
Również jedna z pierwszych zdobyczy z grup. Jest u mnie od 2020 roku, ale nie można powiedzieć, żeby rosła super szybko. Ma za sobą jedno cięcie po którym odrasta. Trzymam ją w hydroponice i siedzi w jednej doniczce z inną Hoją.
Hoya finlaysonii splash
A przynajmniej pod taką nazwą ją kupiłam. jeżeli podejrzewacie co to może być, koniecznie napiszcie w komentarzu! Ma bardzo grube i szorstkie w dotyku liście.
Hoya polyneura broget
Bardzo urocza Hoja, którą mam z wymiany. Liście w kształcie syrenich ogonów mają lekko srebrne zabarwienie. Moja sadzonka dopiero rozpoczyna wzrost.
Hoya (???)
Nie wiem co to za Hoja, kupiłam ją kiedyś na grupie jako dodatek do innych roślin i nie zapisałam nazwy. Może ktoś z Was wie? Listki są ciemnozielone, z lekkim meszkiem. Struktura jest bardzo delikatna.
Hoya (???)
Kupując rośliny na grupach, warto zapisywać sobie ich nazwy Nie wiem co to za roślina, ale rośnie bardzo gwałtownie i jest zupełnie niewymagająca.
Hoya gatunki kolekcjonerskie
To już wszystkie Hoje, które w tej chwili mam u siebie. Z niektórymi odmianami niestety nie udało mi się dogadać. Jedną z nich była Hoya imbricata z Zielonego parapetu. Przyjechała w kawałku kory, który był zupełnie przesuszony. Bardzo ciężko było wydostać z niego korzenie, bez uszkadzania ich. Ostatecznie odcięłam pędy i próbowałam ukorzenić na nowo, niestety z marnym skutkiem.