Pomimo niedawnych opadów deszczu, które zwykle sprzyjają wzrostowi grzybów, w lasach wokół Łowicza niestety ich brak. A grzybiarze wciąż mają powody do narzekań. Dziś, 24 września, na łowickim targowisku tylko jedna osoba sprzedawała grzyby – maślaki. Za pojemniczek malutkich, świeżo obranych maślaków trzeba było zapłacić 12 zł.
Jak informuje mieszkanka łowickiego, na razie nie pojawiły się inne gatunki grzybów. - Może za tydzień pojawią się podgrzybki, ale noce są zimne, więc trudno przewidzieć, jak wpłynie to na grzybobranie – dodała.
Wielu grzybiarzy wciąż czeka na bardziej sprzyjające warunki, by móc wrócić z lasu z pełnymi koszami.