Uprawa gorczycy etiopskiej w polskich warunkach
Gorczyca etiopska (Brassica carinata) pochodzi z północno-wschodniej Afryki, gdzie przez wieki była wykorzystywana jako roślina spożywcza, olejodajna i paszowa. Należy do tej samej rodziny co kapusta, jarmuż czy rzepa, czyli jest to warzywo kapustowate – warzywo krzyżowe, ale wyróżnia się nieco innym pokrojem i odpornością. Jest rośliną jednoroczną, dość tolerancyjną na suszę i temperatury, co czyni ją realną kandydatką do uprawy choćby w mniej przewidywalnym klimacie środkowej Europy.
W Polsce gorczycę etiopską można siać bezpośrednio do gruntu od końca kwietnia do początku czerwca. Lubi gleby średnio żyzne, przepuszczalne, o odczynie obojętnym lub lekko zasadowym, ale dobrze radzi sobie także na uboższych stanowiskach. Nasiona kiełkują dość szybko, a siewki są zaskakująco odporne na chłody – podobnie jak liście, które znoszą lekkie przymrozki. Optymalna temperatura wzrostu to 15–25°C, więc wiosna i wczesne lato są idealnym okresem.
Uprawa nie nastręcza wielu trudności – to roślina mało wymagająca. Nie potrzebuje intensywnego nawożenia, choć wzbogacenie gleby kompostem lub popiołem drzewnym (źródło potasu) poprawia jakość liści. W czasie suszy warto ją podlewać, szczególnie jeżeli zależy nam na soczystym zielonym plonie, a nie tylko na nasionach czy masie zielonej do zielonego nawozu.
Pielęgnacja i ochrona
Z mojego doświadczenia wynika, iż gorczyca etiopska jest znacznie mniej podatna na choroby niż inne kapustowate, co czyni ją wręcz modelowym gatunkiem do uprawy ekologicznej. Liście są grube, woskowate, o lekko sinawym zabarwieniu – co utrudnia dostęp szkodnikom takim jak mszyce. Niemniej jednak warto stosować płodozmian i unikać sadzenia jej rok po innych kapustowatych, by ograniczyć ryzyko chorób glebowych.
Nie wymaga szczególnej ochrony chemicznej. Gdy pojawią się chwasty, wystarczy jedno czy dwa manualne pielenia. Roślina gwałtownie zagęszcza stanowisko i sama tłumi niepożądane rośliny. Jej system korzeniowy głęboko spulchnia glebę, co czyni ją również znakomitym poplonem.

Zastosowanie – od kuchni po biopaliwo
Jednym z powodów, dla których zdecydowałam się na ponowną uprawę, było niezwykłe zastosowanie gorczycy etiopskiej. Jej młode liście można jeść jak szpinak lub jarmuż – są nieco pikantne, lekko musztardowe w smaku i bardzo aromatyczne. Najlepsze są blanszowane, duszone lub krótko smażone. Można je też dodawać do zup lub koktajli warzywnych.
Drugim, bardziej przemysłowym zastosowaniem, jest pozyskiwanie oleju z nasion – o wysokiej zawartości kwasu erukowego. W wielu krajach (np. w Kanadzie, Etiopii czy USA) wykorzystuje się go do produkcji biopaliw, smarów technicznych, a także w kosmetyce. W Polsce to przez cały czas rzadkość, ale temat budzi coraz większe zainteresowanie wśród rolników ekologicznych i producentów alternatywnych źródeł energii.
Dla mnie osobiście największą wartością gorczycy etiopskiej jest fakt, iż łączy w sobie cechy rośliny jadalnej, miododajnej, paszowej i nawozowej. Można ją wykorzystać w niemal każdym fragmencie ogrodu – jako roślinę na zielony nawóz, jako źródło liści do kuchni, jako element mieszanki dla kur czy królików. A jej żółte kwiaty wabią pszczoły jak magnes.
Właściwości zdrowotne
Ziele i nasiona gorczycy etiopskiej zawierają glukozynolany, flawonoidy i witaminy A, C i K, podobnie jak inne kapustowate. Działa przeciwzapalnie, oczyszczająco i pobudzająco na trawienie. Ze względu na intensywny smak nie jest rośliną dla wszystkich – ale ci, którzy lubią rukolę czy musztardowiec, z pewnością ją pokochają.
Co ciekawe, liście gorczycy zawierają również duże ilości wapnia, żelaza i kwasu foliowego, co czyni je szczególnie wartościowymi w diecie roślinnej. Mimo iż przez cały czas jest to roślina niszowa w Europie, wiele wskazuje na to, iż jej znaczenie będzie rosnąć – zarówno na talerzu, jak i w rolnictwie zrównoważonym.

Czy warto ją uprawiać?
Z mojego punktu widzenia – zdecydowanie tak. Brassica carinata łączy cechy jarmużu, gorczycy, poplonu i zielonki w jednej, wszechstronnej roślinie. Jest łatwa w uprawie, odporna, niewymagająca, a przy tym daje wymierne korzyści nie tylko ogrodnikowi, ale też samej glebie i okolicznym zapylaczom. jeżeli ktoś szuka rośliny innej niż wszystkie, ale nie przesadnie kapryśnej – gorczyca etiopska będzie świetnym wyborem.
Fot. główna: