„Teraz, wracając na ślub kuzynki Ani, czułam mieszankę nostalgii i niepokoju. Miasteczko wyglądało tak samo, jak je zapamiętałam – małe domki z ogródkami, zapach pieczonego chleba unoszący się z piekarni na rogu. Ale ja nie byłam już tą samą dziewczyną”.