Para turystów została zaatakowana przez stado krów podczas wędrówki w austriackich Alpach. Zwierzęta rozjuszył towarzyszący im pies. Rolnicy alarmują, że podobne incydenty stają się coraz poważniejszym problemem w regionie.

Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w poniedziałek po południu w pobliżu miejscowości Heiligenblut am Grossglockner, na żwirowej drodze prowadzącej do wodospadu Leiterbach. Para turystów, wędrująca z białym owczarkiem niemieckim prowadzonym na smyczy, natknęła się na pasące się na zboczu krowy. Zwierzęta nagle ruszyły w kierunku psa, najwyraźniej chcąc go zaatakować.

W obliczu zagrożenia 40-letni mężczyzna puścił smycz, pozwalając psu na ucieczkę. Rozjuszone krowy zaatakowały wtedy turystów, uderzając ich głowami i rogami. Zwierzęta uciekły dopiero, gdy w pobliżu pojawił się samochód. Para odniosła jedynie lekkie obrażenia, a pies został szybko odnaleziony i jak się okazało, nie ucierpiał w zdarzeniu.

Coraz więcej ataków krów na turystów

Rolnicy podkreślają, że ataki krów na wczasowiczów w Alpach stają się coraz częstsze i nierzadko mają dramatyczne skutki. Przypominają o ubiegłorocznym incydencie, gdy stado rozjuszonych zwierząt stratowało 40-letnią kobietę i poważnie raniło jej dwie córki. Również w tym przypadku kobiety wędrowały z psami.

Hodowcy tłumaczą, że szczególnie agresywne są krowy opiekujące się młodymi cielętami. W ten sposób zwierzęta instynktownie chronią swoje potomstwo przed potencjalnym zagrożeniem, jakim mogą być wilki czy inne drapieżniki.

Rolnicy apelują do wszystkich osób wybierających się w Alpy, by podczas wycieczek poruszały się wyłącznie po wyznaczonych szlakach, trzymały psy na smyczy i unikały zbliżania się do stad, zwłaszcza tam, gdzie przebywają cielęta. Przypominają, że nawet pozornie łagodne zwierzęta mogą stać się niebezpieczne, gdy poczują zagrożenie dla swojego potomstwa.

Dalsza część artykułu pod materiałem video: