Na obecność dzików od dłuższego czasu skarżą się mieszkańcy os. Wyszogrodzka.
- Mieszkańcy są zaniepokojeni stadem dzików (samica z młodymi) widywanymi w obrębie ulic Grabówka, Słoneczna i Górna. Dzieci chodzą tamtędy do szkoły, a rodzice obawiają się o ich bezpieczeństwo - napisał w swojej interpelacji radny Leszek Brzeski - pisał w swojej interpelacji radny Leszek Brzeski.
Wiceprezydent Piotr Dyśkiewicz przyznał, iż nie był to pierwszy taki sygnał.
Co zrobiło miasto?
Po informacji, która wpłynęła od jednej z mieszkanek, lekarz weterynarii potwierdził, iż w okolicy żyje locha z sześcioma warchlakami. Poza tym nie podjęto jednak żadnych kroków.
Ratusz tłumaczy, iż ma w tej sprawie "związane ręce".
- Przypominamy, iż Gmina Miasto Płock nie posiada uprawnień do zlecania odłowu, odstrzału ani odstraszania dzików, a także nie odpowiada finansowo za szkody przez nie wyrządzone - zaznacza biuro prasowe urzędu miasta.
Możliwość odstrzelenia lub odłowienia i przesiedlenia zwierzyny blokują zaś przepisy. Jak wyjaśnił w odpowiedzi na interpelację wiceprezydent Dyśkiewicz, odstrzał byłby zakazany ze względu na konieczność użycia broni palnej w pobliżu zabudowań, a odłów - z uwagi na panującą zakaźną chorobę wirusową afrykańskiego pomoru świń.
Dziki w pobliżu zabudowań. Co mogą zrobić mieszkańcy?
Choć może to być jedynie tymczasowe rozwiązanie, Polski Związek Łowiecki zarekomendował działania, które mieszkańcy mogą podjąć samodzielnie.
Należą do nich:
- Zabezpieczenie pojemników na odpady,
- stosowanie środków odstraszających, np. proszków zapachowych, taśm odblaskowych czy odstraszaczy ultradźwiękowych,
- zachowanie ostrożności i unikanie bezpośredniego kontaktu ze zwierzętami.
Dodatkowo rolnicy, którzy poniosą szkody ze względu na działalność dzików, mogą ubiegać się o odszkodowanie. Stosowny wniosek można pobrać ze strony Samorządu Województwa Mazowieckiego.







