W Krakowie zacznie obowiązywać całoroczny zakaz odpalania fajerwerków i petard. Radni dopuścili tylko jeden wyjątek – czterogodzinną przerwę w noc sylwestrową z 31 grudnia 2025 na 1 stycznia 2026 roku.
Uchwałę przyjęto podczas środowej sesji Rady Miasta. Za jej wprowadzeniem opowiedziało się 32 radnych, w tym przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej; przeciw było pięcioro, a czworo wstrzymało się od głosu. Przepisy obejmą zarówno przestrzeń publiczną, jak i prywatne nieruchomości, jeżeli efekty pirotechniki mogłyby oddziaływać poza posesją. Oznacza to w praktyce całkowite wygaszenie tradycyjnych pokazów — z wyjątkiem jednej sylwestrowej nocy.
Dopuszczone użycie fajerwerków zostanie ograniczone do przedziału między godziną 22 a 2. Jak tłumaczyli urzędnicy, chodzi o to, iż część osób mogła wcześniej przygotować wydarzenia w oparciu o dotychczasowe zasady. Poza tym oknem zakaz będzie obowiązywał bez wyjątków i bez okresu przejściowego.
Miasto uzasadniało regulację względami zdrowotnymi, troską o zwierzęta i problemami związanymi z hałasem oraz zanieczyszczeniem powietrza. Wskazywano również wyniki miejskiej ankiety, w której około trzy czwarte uczestników opowiedziało się za ograniczeniem używania pirotechniki. Urzędnicy powoływali się na przykłady innych miejscowości, gdzie podobne rozwiązania już obowiązują.
Najmocniej uchwale sprzeciwiał się radny Michał Drewnicki (PiS). W trakcie dyskusji podkreślał, iż choć potępia nieostrożne używanie petard, uważa całkowity zakaz za nadmierny i uderzający w prawo mieszkańców do świętowania w tradycyjny sposób. Zwracał uwagę, iż dla wielu osób fajerwerki są elementem kultury, a ich jednorazowe, coroczne wykorzystanie nie powinno być likwidowane decyzją administracyjną.
Swoje zastrzeżenia zgłaszał też radny Michał Ciechowski (PiS), jednak z zupełnie innego powodu. W jego ocenie wciąż nie ma pewności, czy rada posiada pełną podstawę prawną do wprowadzenia tak szerokiego zakazu. Przypominał o wcześniejszych przypadkach, gdy wojewodowie uchylali podobne uchwały, a także ostrzegał, iż służby miejskie nie będą w stanie egzekwować przepisów w sposób realny — zwłaszcza w sezonie, kiedy wystrzały pojawiają się w wielu miejscach jednocześnie.
Z kolei radny Michał Starobrat (Kraków dla Mieszkańców) wskazywał, iż jego stanowisko zmieniło się po własnych doświadczeniach związanych z reakcją zwierząt domowych na hałas. Podczas debaty opisywał, iż konsekwencje corocznych wybuchów odczuwalne są nie tylko w noc sylwestrową, ale również w kolejnych dniach, a stres u zwierząt często utrzymuje się tygodniami. Według niego miasto powinno kierować się przede wszystkim bezpieczeństwem i dobrostanem najsłabszych.
W trakcie posiedzenia swoje argumenty przedstawiała również radna Joanna Hańderek z Nowej Lewicy. Jej wypowiedź dotyczyła przede wszystkim konsekwencji zdrowotnych i psychicznych, jakie huk pirotechniki wywołuje u osób starszych, dzieci czy mieszkańców, którzy mają za sobą traumatyczne doświadczenia wojenne. Podkreślała, iż odpowiedzialność społeczna polega na umiejętności rezygnowania z pewnych praktyk, jeżeli powodują one cierpienie innych.
Pomimo apeli środowisk związanych z branżą pirotechniczną — które wcześniej ostrzegały przed gospodarczymi skutkami uchwały i proponowały szersze konsultacje — radni nie zdecydowali się na opóźnienie głosowania. Przedstawiciele sektora wskazywali, iż opieranie decyzji głównie na ankiecie nie odzwierciedla pełnego obrazu społecznego, jednak ich argumenty nie wpłynęły na wynik.
Uchwała zacznie obowiązywać od 2026 roku.

1 godzina temu




