w tym roku uważałam czekając na maila o domowym zwiedzaniu. Kupiłam od razu bilety i dzisiaj rano wyjechaliśmy zwiedzić pięć domów i jeden ogród. Ale przedtem zajechaliśmy do sklepu po Kleenex. Potrzebny zakup, bo zanim wróciliśmy do domu zużyliśmy dwie paczki.
Domy w różnych częściach miasta, pierwszy, najstarszy w miare blisko centrum. Pani opowiadała historię tak jakby dzieje tej rodziny były czymś oczywistym. Mi niestety nazwisko nic nie mówiło, ale to magnat bawełniany. Dom wybudowano na 80ciu akrach posiadłości i mieszkali w nim 60 lat pomniejszając posiadłość do jednego akra. Dom w tej chwili jest w środku gęsto zabudowanego osiedla. Ten tour organizowany jest w celu donacji dla młodzieżowej orkiestry i w tym roku trafiliśmy na muzyczne przedstawienie.
Drugi dom po pełnej renowacji, projektant był obecny i chętny do rozmowy.
Trzeci dom bajeczny, właścicielka/
była obecna i chętna do sprzedaży swych dzieł. Niestety nie w moim guście, ale kolekcja quiltów do pozazdroszczenia.
Tytułowe Heart of the Home trochę zwodnicze. Dwa następne domy były na ogrodzonym osiedlu ze stróżówką i oba na sprzedaż, niezamieszkałe i bezosobowe. Cena pierszego 6,5 miliona dolarów i drugiego 13,2 też niezachecająca.
drugi to olbrzymia willa, w której można się zgubić.
ostatnią atrakcją był ogród. Nie wiem dlaczego wliczony w cenę skoro otwarty dla publiki, ale zdecydowanie warty odwiedzenia. Urocze miejsce, chociaż jeszcze mało kwiatów. Trzeba bedzie tam pojechać w lecie.