Dlaczego do lasu na grzyby warto zabrać koszyk, a nie reklamówkę i jak rozpoznać "amerykańca"
Zdjęcie: Grzybobranie to szukanie skarbów
— Nie żyję "z samych grzybów", mam też inne zajęcia, życie zawodowe, ale praktycznie każde okienko czasowe wykorzystuję na grzybobranie. W weekendy zwykle zawsze, w tygodniu — to dwa, trzy krótkie wyjścia. w okresie bywa, iż wyjdzie około pięciu wypadów tygodniowo. I to jest zdrowie — psychicznie i fizycznie. Wychodzę, mózg się wycisza, skupiam się na szukaniu, uspokajam. Jest jesień, zaczyna się eldorado: borowiki, podgrzybki, rydze. Świetny czas na czubajkę kanię. I od razu sprostowanie wobec medialnych strachów. Nie można pomylić kani z muchomorem zielonym, a widziałem mnóstwo artykułów z taką właśnie tezą — mówi w rozmowie z Onetem Paweł Stasiowski, który organizuje warsztaty dla grzybiarzy.