Nie każdy hobbysta zdaje sobie sprawę, iż prawo dokładnie reguluje kwestie związane z nasionami, sadzonkami i bulwami. Z pozoru niewinny gest może skończyć się poważnymi konsekwencjami finansowymi.
Nasiona z własnego ogródka pod lupą urzędników
Wielu miłośników ogrodnictwa z dumą wymienia się nasionami, które samodzielnie pozyskali i selekcjonowali przez lata. W ich mniemaniu to jedynie przyjazny gest i forma wymiany doświadczeń. Jednak zgodnie z obowiązującą ustawą o nasiennictwie, każdy, kto sprzedaje lub w inny sposób udostępnia nasiona, sadzonki czy bulwy, wchodzi w zakres tzw. obrotu materiałem siewnym.
Sprawdź również: ZUS wysyła ponad 650 zł miesięcznie bez względu na wiek. Wystarczy spełnić tylko jeden warunek
A to oznacza, iż taka działalność powinna być zgłoszona do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Roślin i Nasiennictwa (WIORiN). Bez odpowiedniego wpisu choćby sprzedaż kilku paczek nasion w sieci lub sąsiedzka wymiana "za symboliczną złotówkę" może zostać uznana za naruszenie prawa.
2 270 zł kary za brak wpisu do rejestru
Jak wynika z art. 123 ustawy o nasiennictwie, osoba prowadząca obrót materiałem siewnym bez wymaganego zgłoszenia musi liczyć się z opłatą sankcyjną w wysokości 2 270 zł. Decyzję w tej sprawie wydaje wojewódzki inspektor odpowiedni dla miejsca zamieszkania lub siedziby danej osoby.
Sprawdź również: Zniżki w aptekach, sklepach i PKP. Wielu seniorów wciąż nie wie, iż wystarczy 1 rzecz
To spora kwota, biorąc pod uwagę, iż większość ogrodników nie zdaje sobie sprawy z obowiązku rejestracji. Z danych Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa wynika, iż na koniec 2024 roku w rejestrze znajdowało się już ponad 21 tysięcy podmiotów, w tym nie tylko przedsiębiorcy, ale też rolnicy i drobni dostawcy.
Co można robić bez rejestracji?
Na szczęście przepisy przewidują wyjątki. jeżeli ogrodnik wymienia się nasionami z sąsiadem lub obdarowuje kogoś, a cała transakcja odbywa się bez sprzedaży i wyłącznie w ramach użytku własnego, nie ma potrzeby rejestracji w urzędzie. Nie wolno jednak oferować takich nasion w internecie, choćby jeżeli chodzi o niewielkie ilości. Wysyłka "domowych" nasion przez serwisy ogłoszeniowe czy media społecznościowe to już forma obrotu, a więc działanie wymagające formalności.
Warto wiedzieć, zanim podzielisz się plonami
Przepisy te mogą wydawać się restrykcyjne, ale mają na celu zapewnienie jakości i bezpieczeństwa nasion w obrocie. Niezarejestrowany materiał siewny nie jest badany pod kątem czystości, zdolności kiełkowania czy pochodzenia. Zanim więc zdecydujesz się wysłać swoje nasiona znajomej lub sprzedawać je przez internet, sprawdź, czy nie potrzebujesz zgłoszenia w WIORiN. W przeciwnym razie niewinny gest może kosztować cię ponad dwa tysiące złotych.
Zobacz też:
Robisz to z kaloryferem? Uważaj, możesz dostać karę
System kaucyjny działa już miesiąc. Wiemy, co z pieniędzmi z niezwróconych kaucji
Masz między 57 a 76 lat? Bez tego dokumentu ZUS nie wypłaci emerytury






