Umościć się w swoim wygodnym łóżku, zawinąć w koc, wyczyścić kalendarz ze spotkań, chwycić kubek z gorącą herbatą... Kto tego nie lubi? Zwłaszcza chłodną porą kokonizm to wyraz dbania o swój dobrostan zarówno psychiczny jak i fizyczny. Gdzie jednak powstaje linia graniczna pomiędzy self-care a alienacją społeczną, w której wyjście z domu to bariera nie do przeskoczenia?