Co się robi jesienią?

3 godzin temu
W październiku przygotujemy ogród do zimy, Zamieciemy pożółkle liście. Otulimy rododendrony. A listopad? Powspominamy zmarłych, wywiesimy polską flagę. Na jesień warto się przygotować. Skompletować kolekcję książek na długie, ponure wieczory. Ostatnimi laty czytelnictwo w Polsce wzrasta. Nigdy prawdopodobnie nie wróci do poziomu sprzed Internetu czy samej telewizji. Czytanie po prostu nie jest modne. Wymaga bowiem dłuższego skupienia niż 15 sekundowy film na tik- toku. Myślę, iż prawdziwi czytelnicy się ukrywają. Jesień to właśnie taki czas kiedy łatwo zniknąć z książką pod kocem. Podzielę się tutaj własnymi doświadczeniami. Książki, które mną wstrząsnęły! Prawdopodobnie "wstrząsnęły" jest określeniem nieco na wyrost, jednak w dzisiejszych czasach trzeba dodać do tematu trochę dramatyzmu. Jakoś tak się w życiu zdarza, iż w różnych jego okresach trafiają do naszych rąk konkretne książki. Często polecają je znajomi z których daniem się liczymy. Pierwsza książka pojawiła się w moim życiu gdy miałam dwa lata. Dostałam ją od cioci i ją zjadłam. Oczywiście książkę. Po tej "lekturze" ciężko trawiłam książkę i przez parę dni miałam problemy żołądkowe. To była dla mnie ważna lekcja. Postanowiłam, iż nie będę jeść książek tylko je czytać. Nie znałam jeszcze liter więc męczyłam dorosłych by mi czytali. zwykle robiła to ta właśnie ciocia. Prawie co wieczór czytywała mi bajkę o zajączku z lusterka. Po paru miesiącach, kiedy znałam już tę historię na pamięć, pewnej nocy przyśnił mi się lustrzany zając. Był przerażający. Miał wielkie zębiska, brudne futro i... twarz cioci. Był to mój pierwszy koszmar senny jaki pamiętam. Od tamtej pory unikałam luster, zajęcy i bogu ducha winnej cioci. Z biegiem lat nauczyłam się czytać i odróżniać prawdę od fikcji. Lata nastoletnie upływały wśród powieści Dostojewskiego, studenckie "snobiły" Salingerem, Kosińskim czy Hessem. Czytanie kształtuje charakter i pozwala przetrwać jesień. Poprawia pamięć i koncentrację. Redukuje stres i poprawia nastrój. Już widzę transmisję obrad sejmu, gdzie każdy ma książkę w ręku. Ach co to byłby za kraj...
Idź do oryginalnego materiału