Wczoraj pojechałem rowerem do Myślęcinka (około 6 km od naszego domu). To co zobaczyłem to mnie przeraziło.
Setki metrów (a może i więcej) różnych ogrodzeń, dziesiątki toalet, kilkanaście dziwnych baraków i czort wie co tam jeszcze.
Jednak najbardziej wkurzył mnie fakt, iż drogę do myślęcińskiej tężni zagrodził mi ochroniarz i powiedział, iż to teren prywatny i wstęp jest zabroniony.
Przyjadą tysiące motocykli i jeszcze więcej motocyklistów. Zniszczą murawę parku, spowodują ogromne skażenie spalinami i wiele innych niekorzystnych zjawisk i innych najróżniejszych negatywnych zachowań.
Dlaczego władze Bydgoszczy to czynią swoim mieszkańcom?
Jak to się ma do ochrony środowiska i zielonego ładu?
Dlaczego kolejny raz musimy przeżywać w tym pięknym parku taką inwazję intruzów?
A picie, a grille, a setki namiotów, palenie i zażywanie i tak dalej?
Dlaczego w naszym parku?
Poniżej kilka zdjęć wykonanych przed inwazją motocyklistów.
Zobaczymy jak będzie po inwazji.


![]() |
Tutaj drogę zagrodził mi potężny ochroniarz. |




