Cis na Zaodrzu w Opolu wzbudzał emocje okolicznych mieszkańców oraz miłośników przyrody już od dłuższego czasu. Podkreślali, iż na okaz tego będącego pod ochroną gatunku parol zagiął przedsiębiorca odpowiedzialny za powstanie jego pobliżu lokalu sieci KFC.
Argumentowali, iż jego działania zmierzają do tego, aby drzewo obumarło. Zorganizowali choćby happening z apelem o to, aby o cisa zadbać.
Od tego czasu minęły dwa tygodnie. Cis na Zaodrzu w Opolu wygląda jeszcze gorzej. Być może dlatego ktoś na okalającym go płocie powiesił wieniec pogrzebowy. Na szarfie są napisy: „Przepraszam” i „Polskie prawo Cię zabiło”. Pod wieńcem jest znicz. Zauważył to Grzegorz Ostromecki, ekolog i aktywista miejski.
„Udało się go zabić. Szkoda. Ale tak dziurawe mamy prawo. Anonimowy żałobnik, prawdopodobnie zwykły obywatel tego barbarzyńskiego i nieprzychylnego przyrodzie kraju postanowił go upamiętnić. To w tym wszystkim krzepi. Jest nas, wrażliwych i świadomych trochę. Dziękuję anonimowy bohaterze kimkolwiek jesteś. W tym wszystkim podniosłeś mnie na duchu” – napisał na Facebooku.
Cis na Zaodrzu w Opolu przetrwał powódź, nie przetrwał inwestycji
Protestujący w jego obronie przypominali, iż cis na Zaodrzu w Opolu przetrwał m.in. powódź tysiąclecia z 1997 roku. Sprawa stanu drzewa wiele tygodni trafiła też do ratuszowego wydziału ochrony środowiska i rolnictwa. Ten miał nie lada problem w dialogu z inwestorem.
Ratusz nakazał inwestorowi mu stały kontakt z dendrologiem, który wyznaczył szereg zabiegów. Po to, aby by cis mógł wkomponować się w już powstałą zabudowę.
– Niestety nie ma woli kontaktu. Robiliśmy co w naszej mocy, czyli to wszystko co możemy robić zgodnie z przepisami. Dziesiątki maili, telefonów, pisma, które wielokrotnie były awizowane – słyszymy w wydziale ochrony środowiska.
Ekolodzy alarmują, iż za chwilę cis cały się zeschnie. A to będzie “idealny” powód dla inwestora do usunięcia drzewa i stworzenia – zgodnie z wcześniejszym planem – dodatkowego miejsca parkingowego przy punkcie gastronomicznym.
– Czy przyroda jest tego warta? Czy parking dla osób, które jedzą w gastro jest tutaj taki niezbędny? Przecież to choćby nie jest droga przelotowa, żeby tam akurat się zatrzymać i jeść. Większość osób, które zajdą już do tego lokalu to miejscowi, a ja patrząc na traktowanie przyrody przez KFC już nie mam ochoty na jedzenie w tym miejscu i żadnym innym tej sieci – mówi pani Beata, mieszkanka ulicy Prószkowskiej.
„Prowadzimy działalność z poszanowaniem środowiska naturalnego. Zawsze szukamy rozwiązań pomagających ograniczać nasze oddziaływanie na środowisko” – czytamy na stronie internetowej KFC.
Zgodnie z prawem drzewo należy do właściciela terenu, ale według przepisów ustawy o ochronie przyrody, właściciel ma on określone prawa i obowiązki wobec niego. Zniszczenie lub uszkodzenie drzewa stanowi naruszenie prawa, za które grozi kara finansowa. Wysokość kary zależy od wielkości drzewa oraz stopnia jego uszkodzenia.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.