Chyba jednak krowy fruwają...

tenuieum2.blogspot.com 6 godzin temu

albo na okno narobił mi pterodaktyl. W każdym razie musiałam zrobić z tym porządek, a - niestety - było z czym porządek robić, oj było. Tak czy inaczej, okno umyte.


Potem wzięłam się za konfiturę z róży.









Okazało się, iż po złożeniu konfitury do słoiczków na makutrze zostało sporo róży z cukrem. Więc zaimprowizowałam ciasto.


3 jajka, pół szklanki cukru (na ściankach makutry jest cukier), półtorej szklanki mąki, półtorej łyżeczki proszku, stopiona margaryna.







Ciasto wygląda niemal jak piernik, jest trochę za słodkie i wyraźnie różane.

Na koniec pobiegłam na ogród i nakryłam kapturkę w kąpieli.


W tym roku mam poziomek jak nigdy - objadłam się jak bąk. Ścięłam też zioła do suszenia, jak przystało czarownicy na wieczór przed najkrótszą nocą roku :P. Ale o tym jutro.

1239.
Idź do oryginalnego materiału