Słuchajcie, opowiem wam historię o Zofii, która pewnego chłodnego listopadowego poranka stanęła przed zniszczonym wejściem z napisem Kawiarnia Przytulny. Litery były krzywe, a jedyne y ledwo trzymało się słowa. Przy progu rosły suche krzewy wrzosu, przytłaczający kosz na śmieci i para gołębi wygrzewających się w słońcu. No więc, nowy rozdział mruknęła, wkładając klucz w zamek. […]