„Bezpieczne miejsce” Marcina Zawickiego w Mazowieckim Centrum Sztuki Współczesnej Elektrownia w Radomiu

12 godzin temu

Punktem wyjścia wystawy jest seria obrazów oraz obiekty, których bohaterami są kryptydy, istoty nierozpoznane (jeszcze?) przez naukę akademicką, na wpół legendarne stworzenia, mające grono wiernych oraz poszukiwaczy. Słynna Wielka Stopa i potwór z Loch Ness istnieją w wyobraźni zbiorowej – są obecne, choć efemeryczne i nieuchwytne. Funkcjonują poprzez obraz: znane i eksploatowane przez popkulturę stają się na tyle zakorzenione w świecie, że niemalże w nim obecne.

widok wystawy „Bezpieczne miejsce” Marcina Zawickiego w Mazowieckim Centrum Sztuki Współczesnej Elektrownia w Radomiu, fot. Eliza Wilczyńska, dzięki uprzejmości MCSW Elektrownia
widok wystawy „Bezpieczne miejsce” Marcina Zawickiego w Mazowieckim Centrum Sztuki Współczesnej Elektrownia w Radomiu, fot. Eliza Wilczyńska, dzięki uprzejmości MCSW Elektrownia
widok wystawy „Bezpieczne miejsce” Marcina Zawickiego w Mazowieckim Centrum Sztuki Współczesnej Elektrownia w Radomiu, fot. Eliza Wilczyńska, dzięki uprzejmości MCSW Elektrownia
widok wystawy „Bezpieczne miejsce” Marcina Zawickiego w Mazowieckim Centrum Sztuki Współczesnej Elektrownia w Radomiu, fot. Eliza Wilczyńska, dzięki uprzejmości MCSW Elektrownia

Funkcjonują poprzez obraz: znane i eksploatowane przez popkulturę stają się na tyle zakorzenione w świecie, że niemalże w nim obecne. Fenomen kryptozoologii popchnął mnie w kierunku dalszych rozważań o sile wizerunku, znaczeniu obrazu i jego mocy konstytuowania bytów. Poszukiwanie odpowiedzi w alternatywnych, dalekich od racjonalnej nauki propozycjach wizji rzeczywistości, zdaje się naturalną ucieczką od niepewnego świata po pandemii, czającej się za rogiem wojny i kryzysu klimatycznego. Katastrofę, za którą odpowiada nasz cywilizacyjny pęd oparty o nowoczesną naukę, pokonać może już chyba tylko coś, co leży na przeciwnym jej biegunie. Przynajmniej tak świat zdają się widzieć płaskoziemcy i poszukiwacze reptilian, ludzie spod znaku Ery Wodnika. Kryptydy to też fascynacja, ale i strach przed obcym, adekwatna ludzkości chęć podboju i zawłaszczania, przyrodzone nam pragnienie posiadania i katalogowania. Obecna najliczniej w serii postać hominida – Wielkiej Stopy, Sasquatcha czy yeti to także figura przodka, praojca i pramatki ludzkości.

widok wystawy „Bezpieczne miejsce” Marcina Zawickiego w Mazowieckim Centrum Sztuki Współczesnej Elektrownia w Radomiu, fot. Eliza Wilczyńska, dzięki uprzejmości MCSW Elektrownia
widok wystawy „Bezpieczne miejsce” Marcina Zawickiego w Mazowieckim Centrum Sztuki Współczesnej Elektrownia w Radomiu, fot. Eliza Wilczyńska, dzięki uprzejmości MCSW Elektrownia
widok wystawy „Bezpieczne miejsce” Marcina Zawickiego w Mazowieckim Centrum Sztuki Współczesnej Elektrownia w Radomiu, fot. Eliza Wilczyńska, dzięki uprzejmości MCSW Elektrownia
widok wystawy „Bezpieczne miejsce” Marcina Zawickiego w Mazowieckim Centrum Sztuki Współczesnej Elektrownia w Radomiu, fot. Eliza Wilczyńska, dzięki uprzejmości MCSW Elektrownia

Trudno mieć wątpliwości, iż u podłoża obecnych kryzysów – od katastrofy klimatycznej po konflikty zbrojne – leży sama forma naszej kultury; cywilizacja oparta na potrzebie nieustannego rozwoju i szeroko pojętej kolonizacji. Szukając bezpiecznego miejsca w czasie, możemy cofać się o kolejne stulecia, ale zawsze okaże się, iż nasza kultura funkcjonuje podobnie: doświadczamy nierówności, wyzysku i przemocy. Idąc tą drogą, cofamy się do czasu sprzed wymiany towarowej, idei posiadania, konieczności wytyczania terytorialnych granic. Praprzodkowie oraz bohaterowie legend i podań funkcjonują w innym paradygmacie (Marcin Zawicki).

Idź do oryginalnego materiału