Będzie sprawdzanie nowych przepisów! Kontrole bez zapowiedzi i kary do 10 tys. zł!

2 dni temu

W całej Polsce ruszyła zakrojona na szeroką skalę akcja kontrolna mająca na celu wykrycie nielegalnych podłączeń wód opadowych do kanalizacji sanitarnej. Gminy i zakłady komunalne rozpoczęły niezapowiedziane kontrole, które mogą zaskoczyć nieświadomych lub lekceważących przepisy właścicieli nieruchomości. Kara za takie wykroczenie jest dotkliwa – sięga choćby 10 tysięcy złotych, a sama procedura kontrolna nie wymaga obecności właściciela posesji ani wchodzenia na teren prywatny.

Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce

Problem nielegalnego odprowadzania deszczówki do sieci kanalizacji sanitarnej narasta z każdym rokiem. Wielu właścicieli domów, chcąc zaoszczędzić na budowie oddzielnego systemu odprowadzania wód opadowych, decyduje się na niedozwolone rozwiązania, które mogą mieć katastrofalne skutki dla całego systemu kanalizacyjnego w okolicy. Zgodnie z obowiązującymi przepisami woda deszczowa nie może być odprowadzana do sieci sanitarnej, która zaprojektowana jest wyłącznie do transportu ścieków bytowych.

Gmina Chełmiec w województwie małopolskim jako jedna z pierwszych zapowiedziała intensywne kontrole, które będą trwać aż do maja bieżącego roku. Aby zachęcić mieszkańców do samodzielnego zgłaszania nielegalnych przyłączeń, wprowadzono period abolicji trwający do 30 marca 2025 roku. W tym czasie właściciele nieruchomości, którzy dobrowolnie przyznają się do łamania przepisów, nie poniosą żadnych konsekwencji prawnych ani finansowych. Jest to ostatnia szansa na uniknięcie kary i pozytywne zakończenie sprawy. Po upływie tego terminu ujawnione przypadki nielegalnego odprowadzania wód deszczowych będą skutkować wszczęciem postępowań karnych.

Podobne działania zapowiedziała gmina Rząśnia w województwie łódzkim, gdzie Zakład Gospodarki Komunalnej planuje rozpocząć akcję „zadymiania” sieci kanalizacyjnej już w kwietniu. Urzędnicy apelują do mieszkańców o samodzielne sprawdzenie, dokąd trafia deszczówka z ich posesji i zlikwidowanie ewentualnych uchybień, zanim na miejscu pojawią się kontrolerzy z generatorem dymu.

Metoda wykrywania nielegalnych przyłączeń jest prosta, ale niezwykle skuteczna. Specjaliści wtłaczają do sieci kanalizacji sanitarnej nietoksyczny, bezwonny dym, który jest całkowicie bezpieczny zarówno dla ludzi, jak i zwierząt. Ta biała mgła pod ciśnieniem przemieszcza się przez cały system i jeżeli rynny dachowe lub kratki odwodnieniowe przy domu są nielegalnie podłączone do kanalizacji sanitarnej, dym natychmiast wydobywa się na zewnątrz, zdradzając wykroczenie. Co istotne, cała procedura może być przeprowadzona bez wchodzenia na teren prywatnej posesji, a sam właściciel nie musi być obecny podczas kontroli.

W przypadku wykrycia nieprawidłowości, urząd gminy lub zakład komunalny wysyła pismo z nakazem trwałego odcięcia nielegalnego połączenia oraz zagospodarowania wody deszczowej w inny, zgodny z przepisami sposób. Właściciel musi wykonać odpowiednie prace na własny koszt, a dodatkowo może zostać obciążony karą finansową sięgającą choćby 10 tysięcy złotych.

Dlaczego odprowadzanie deszczówki do kanalizacji sanitarnej jest tak niebezpieczne? Przede wszystkim kanalizacja sanitarna posiada znacznie mniejsze średnice rur niż system deszczowy. Jest zaprojektowana wyłącznie do transportu określonej ilości ścieków bytowych. W okresach intensywnych opadów deszczu nagły napływ dużej ilości wody może spowodować gwałtowne przepełnienie kanałów sanitarnych, co prowadzi do poważnych konsekwencji.

Eksperci z branży wodociągowo-kanalizacyjnej podkreślają, iż przeciążenie sieci kanalizacji sanitarnej to nie tylko problem techniczny dla zakładów komunalnych, ale bezpośrednie zagrożenie dla mieszkańców. Kiedy system nie jest w stanie przyjąć nadmiaru wody, dochodzi do lokalnych wypływów nieczystości na powierzchnię terenu, co stanowi poważne zagrożenie sanitarne. Nieoczyszczone ścieki mogą przedostawać się na ulice, do ogrodów, a w skrajnych przypadkach choćby do piwnic i niżej położonych kondygnacji budynków.

Kolejnym problemem jest przyśpieszone zużycie urządzeń kanalizacyjnych. Wody opadowe niosą ze sobą piasek, kamienie i inne zanieczyszczenia stałe, które działają jak papier ścierny na rurach i pompach, znacznie skracając ich żywotność. To z kolei generuje dodatkowe koszty konserwacji i remontów, które ostatecznie obciążają wszystkich mieszkańców gminy poprzez podwyżki cen za odbiór ścieków.

Nie bez znaczenia jest również wzrost zużycia energii elektrycznej. Przepompownie ścieków muszą pracować intensywniej, aby poradzić sobie z nadmiernym obciążeniem, co przekłada się na wyższe rachunki za prąd, a w konsekwencji na wyższe opłaty dla mieszkańców. Szacuje się, iż w niektórych gminach do 30% objętości ścieków trafiających do oczyszczalni stanowi nielegalnie wprowadzona woda deszczowa, co bezpośrednio wpływa na cenę odbioru ścieków sanitarnych.

Wielu właścicieli nieruchomości nie jest świadomych, iż ich systemy odprowadzania wody deszczowej są nieprawidłowo podłączone. Zdarza się, iż nieodpowiednie przyłączenia zostały wykonane przez poprzednich właścicieli lub przez nieuczciwych wykonawców, którzy wybrali najtańsze, choć niezgodne z prawem rozwiązanie. Dlatego tak ważne jest, aby każdy właściciel sprawdził swoje instalacje, zanim zrobią to urzędnicy.

Jakie są legalne sposoby zagospodarowania wody deszczowej? Najprostszym rozwiązaniem jest odprowadzenie jej do specjalnej kanalizacji deszczowej, jeżeli taka istnieje w okolicy. Tam, gdzie nie ma takiej możliwości, właściciele mogą zainstalować zbiorniki na deszczówkę, która doskonale nadaje się do podlewania ogrodów, co dodatkowo pozwala zaoszczędzić na rachunkach za wodę. Innym rozwiązaniem są studnie chłonne, drenaże rozsączające czy ogrody deszczowe, które nie tylko rozwiązują problem odprowadzania wody, ale również przyczyniają się do zatrzymania jej w ekosystemie, co jest szczególnie ważne w obliczu narastających problemów z suszą w Polsce.

Samorządy coraz częściej oferują programy dofinansowania do instalacji systemów zagospodarowania wody deszczowej. Warto sprawdzić, czy lokalna gmina nie prowadzi takich działań, które mogą znacząco obniżyć koszty dostosowania posesji do wymagań prawnych.

Specjaliści apelują również o zmianę podejścia do deszczówki – zamiast traktować ją jako problem, warto dostrzec jej potencjał jako cennego zasobu. W obliczu zmian klimatycznych i coraz częstszych okresów suszy, zatrzymywanie wody opadowej na własnej posesji staje się nie tylko wymogiem prawnym, ale również rozsądnym działaniem proekologicznym.

Kontrole systemów odprowadzania deszczówki to nie tylko sposób na wykrywanie nieprawidłowości, ale również element szerszej edukacji społeczeństwa na temat adekwatnego gospodarowania wodą. Pracownicy zakładów komunalnych podkreślają, iż ich celem nie jest nakładanie kar, ale przede wszystkim zapewnienie bezpieczeństwa i sprawnego funkcjonowania systemu kanalizacyjnego, który służy wszystkim mieszkańcom.

Jeśli więc zauważysz dym wydobywający się z rynny podczas kontroli w twojej okolicy, nie ignoruj problemu. Lepiej dobrowolnie zgłosić nieprawidłowości i skorzystać z ewentualnej abolicji, niż ryzykować wysoką karę finansową i przymusową przebudowę systemu pod presją czasu. Pamiętaj również, iż prawidłowe zagospodarowanie wody deszczowej to nie tylko kwestia zgodności z prawem, ale również wyraz odpowiedzialności za wspólne zasoby i infrastrukturę.

Idź do oryginalnego materiału