bo boli mnie łeb i łamie w kościach - jako stara baba przed, daj Boże, emeryturą mam prawo być chodzącym barometrem. Mam nadzieję.
Z powodu nieustającego kaszlu nie dotarłam dziś do spowiedzi. Kaszel najgorszy rano, potem - po lekach i po przetkaniu wszelkich rur i kanałów - trochę mija.
Ubrałam się cieplutko i wyszłam na niewielki spacer, na jabłka koło ZDUNGu. Jabłka leżą pod drzewami i gniją, ale można się najeść. :)
Niestety, dzień bardzo ciemny i zdjęcia wyszły jak wyszły.
Łabędzie wiosłują czarnymi łapami. Synchronicznie.
1025. Koronacja Chrobrego. :)