15-latka ukradła kameleona z zoologicznego. Twierdzi, iż chciała mu pomóc. Był warty 1,4 tys. zł

7 godzin temu
Zdjęcie: kozorog/Istock.com


Do nietypowej kradzieży doszło w jednym ze sklepów zoologicznych w Wyszkowie. 15-latka weszła do niego, by pooglądać zwierzęta i ostatecznie wyszła z kameleonem wartym ponad tysiąc złotych. Choć tylko "chciała mu pomóc", teraz będzie musiała odpowiedzieć za kradzież przed sądem rodzinnym.
We wtorek, 21 stycznia 2025 roku, policja w Wyszkowie otrzymała zgłoszenie o kradzieży kameleona. Zwierzę zniknęło z jednego z lokalnych sklepów. Jak informuje Policja Mazowiecka, gwałtownie okazało się, iż za całym zamieszaniem stoi 15-latka, która wcześniej wielokrotnie odwiedzała to miejsce i oglądała zwierzęta w terrarium.


REKLAMA


Zobacz wideo Czy Budda słusznie trafił za kratki?


Wyniosła kameleona ze sklepu zoologicznego. Nagrały ją kamery
Nastolatka skorzystała na nieuwadze pracownicy sklepy i zabrała ze sobą kameleona. Całe zajście zarejestrowały kamery monitoringu. Dopiero z czasem zauważono, iż jednego ze zwierząt nie ma w klatce. Rozpoczęły się wielkie poszukiwania. W sieci umieszczono również apel do dziewczyny, by odniosła je na miejsce.


To nie zabawka


- czytamy w komunikacie. Niespodziewanie 15-latka ponownie pojawiła się w sklepie właśnie po to, by oddać gada. Jak wskazuje lokalny portal, istnieje szansa, iż dotarły do niej internetowe posty, w których umieszczono zdjęcia z momentu kradzieży. Sprawą jednak zajęła się policja.


Ukradła kameleona, bo się o niego martwiła. "Jeżeli chce się pomagać, to nie w taki sposób"
W rozmowie z funkcjonariuszami 15-latka wyznała, iż całe zamieszanie było spowodowane jej troską o kameleona. Dziewczyna wyznała policji, iż "kocha zwierzęta i chciała mu pomóc", ponieważ jej zdaniem gad miał za mało miejsce w swojej klatce.
Zobacz też: To najbardziej trująca roślina roku. Polacy codziennie zajadają się jej owocami


o ile chce się pomagać, to nie w taki sposób. To nie jest zabawka i takim działaniem można było narazić zwierzę na śmierć a na pewno wyrządzić mu krzywdę


- stwierdzili właściciele sklepu zoologicznego, cytowani przez serwis Tuba Wyszkowa. Choć ostatecznie kameleon warty aż 1,4 tys. złotych został oddany właścicielom i wrócił na swoje miejsce, to i tak 15-latka będzie musiała zmierzyć się z odpowiednimi konsekwencjami.


Sprawa kradzieży zwierzaka, będzie miała swój finał w sądzie rodzinnym


- wyjaśnia st. asp. Agnieszka Dzik z Policji Mazowieckiej. Ta sytuacja pokazuje, iż choćby najszczersze intencje nie są w stanie uchronić nas przed konsekwencjami, które muszą się pojawić w przypadku jakiegokolwiek naruszenia prawa. Sprawą 15-latki ma zająć się sąd rodzinny, ponieważ zgodnie z ustawą o ustroju sądów powszechnych to właśnie ten organ specjalizuje się w postępowaniach dotyczących osób nieletnich.


Dziękuje my, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału