ZUS i PZU – nowoczesne pałace

5 miesięcy temu

Państwową instytucją, która w latach 90. doczekała się licznych nowych budowli, był Zakład Ubezpieczeń Społecznych. ZUS mający być gwarantem bezpiecznej przyszłości obywateli w nowej rzeczywistości polityczno-ekonomicznej mógł i powinien także swoimi siedzibami sygnalizować powagę, stabilność i odpowiedzialność. Już raz w nowoczesnej historii Polski to się zdarzyło: w latach międzywojennych inwestycje ZUS (najpierw jego kilku regionalnych odmian, od 1934 połączonych w jeden Zakład Ubezpieczeń Społecznych) stanowiły wzór i reprezentowały najwyższą jakość. Zarówno obiekty biurowe, jak i zabudowa mieszkaniowa dla pracowników ZUS powstawała na deskach kreślarskich zdolnych i postępowych architektów tamtego czasu[ref]Za przykłady niech posłużą choćby corbusierowski tzw. Szklany Dom, czyli dom mieszkalny Państwowego Zakładu Ubezpieczeń Wzajemnych Pracowników Umysłowych przy ulicy Mickiewicza w Warszawie projektu Juliusza Źórawskiego, modernistyczny biurowiec ZUS w Poznaniu zbudowany w 1931 roku według projektu Mariana Andrzejewskiego lub dzieła Romana Piotrowskiego: osiedle ZUS przy ulicy Fałata w Krakowie czy biurowiec ZUS w Gdyni. [/ref]. Po 1989 roku ZUS znów zyskał znaczenie nie tylko praktyczne, ale także symboliczne, jako publiczna instytucja dbająca o ubezpieczenia społeczne Polaków. Marna sytuacja finansowa zakładu, ale i brak kultury architektonicznej i zrozumienia dla tego, jakie znaczenie nieść może architektura siedziby urzędu, poskutkowały nieudanymi bądź przynajmniej kontrowersyjnymi realizacjami. Urzędnicze pragnienie „stylowości” i „luksusu” połączyło ze sobą historyzujące formy z elementami kojarzącymi się nowocześnie: dużymi przeszkleniami, błyszczącymi detalami, bogato rozczłonkowanymi bryłami. Choć warto podkreślić, iż nie wszystkie siedziby ZUS należy uznać za nieudane.
W gronie obiektów, które niejako wyprzedziły swój czas, znajduje się siedziba ZUS przy ulicy Piotrkowskiej w Kielcach. Choć projekt budynku powstał na początku lat 70., kompleks realizowano (i zmieniano) wiele lat i w całości został oddany do użytku dopiero dwie dekady później. Zespół różnej wielkości brył o charakterystycznych ściętych narożach posadowiono na obłożonej kamiennymi płytami podmurówce i wyposażono w elewacje z brązowego szkła. To jeden z niewielu obiektów ZUS zaprojektowany w okresie PRL w nowatorski, oryginalny sposób. W 2018 roku okazało się, iż bryłę doceniają także eksperci: przedstawiciele kieleckiego oddziału SARP wobec planów termomodernizacji budynku stanęli w obronie jego pierwotnej formy, a inwestor zgodził się zachować oryginalny wygląd obiektu, projekt jego modernizacji powierzając autorowi pierwotnej struktury, Andrzejowi Wojarskiemu.

Powstałe w latach 90. realizacje do dziś prześmiewczo nazywa się „pałacami ZUS” i lokuje w licznych rankingach najbrzydszych budynków w kraju.

Za pomost między „starymi” a „nowymi” czasami można też uznać siedzibę ZUS w Szczecinie. Potężny, kilkunastokondygnacyjny gmach zaprojektował w 1989 roku zespół pod kierunkiem Stanisława Derejczyka (budynek ukończono w 1995 roku). Liczący 11 tysięcy m2 powierzchni budynek był jedną z większych wówczas realizacji biurowych w kraju, górował też nad okoliczną zabudową centrum Szczecina[ref]Niedługo później tuż obok wyrósł wieżowiec PAZIM oraz nie mniej rozległy gmach hotelowy, a w kolejnych latach także centrum handlowe, co doprowadziło do przełamania wizualnej dominacji biurowca ZUS. [/ref]. Cechami charakterystycznymi budowli jest jej nieregularny plan o kilku połączonych ze sobą różnej wielkości skrzydłach, strzeliste proporcje (interpretowane czasem jako inspiracja szczecińskim gotykiem), ale przede wszystkim elewacja obłożona płytami w kilku odcieniach zieleni i strefa wejściowa podkreślona płaskim portykiem z trójkątnym naczółkiem.

Siedziby regionalnych oddziałów Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wiele łączy – architekci projektujący te budowle, prawdopodobnie w odpowiedzi na oczekiwania inwestora, sięgali po podobny zestaw motywów czy elementów, wśród których znajdziemy szkło refleksyjne, chromowane detale, ozdobny kamień, dekonstruktywistyczne w swojej genezie rozczłonkowywanie brył. Odważnie stosowali żywe kolory, nie bali się natłoku form, dbali także o otoczenie budynków, projektując zarówno małą architekturę, jak i zieleń. Powstałe w latach 90. realizacje do dziś prześmiewczo nazywa się „pałacami ZUS” i lokuje w licznych rankingach najbrzydszych budynków w kraju. Jednak, jak zauważa Kacper Kępiński w poświęconym tym budynkom artykule na łamach magazynu „Autoportret”, ich formy bez wątpienia inspirowane były zachodnimi wzorami siedzib korporacji finansowych[ref]Kacper Kępiński, Pałac renty i emerytury, „Autoportret” 2018, nr 4, s. 48.[/ref] – choć krojone na miarę lokalnych potrzeb, czasem nieudolne czy toporne, miały się odróżniać od przeciętnej zabudowy. Jak często ma to miejsce w przypadkach budowli o „mało oczywistej” urodzie, warto oceniać je w kontekście realiów, w jakich powstawały i potrzeb, na jakie odpowiadały. Trudno oprzeć się wrażeniu, iż spośród wszystkich publicznych inwestycji lat 90. to właśnie budynki ZUS dobrze oddały ducha swoich czasów.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych, Kielce, projekt: Andrzej Wojarski, fot. Anna Cymer, dzięki uprzejmości CA
Bryła ZUS w Jeleniej Górze to konglomerat wielu brył, walców, sześcianów i stożków, do siedziby w Lęborku prowadzi kolumnowy portyk z trójkątnym naczółkiem, a nad wejściem do ZUS w Radomsku „wisi” przeszklony wykusz w kształcie wieżyczki.

Najbogatszym chyba wcieleniem w życie pomysłów i założeń „architektury ZUS” jest inspektorat tej instytucji zbudowany w 1997 roku w Jeleniej Górze. Zaprojektował go Leopold Chyczewski, mający w karierze wiele lat pracy w Kuwejcie i Zjednoczonych Emiratach Arabskich, współpracę z Wojciechem Jarząbkiem (m.in. przy projektowaniu wrocławskiego Solpolu) i wiele własnych realizacji, np. projektowane w latach 80. osiedla, którym mimo prefabrykowanego budulca nadawał indywidualne formy. Bryła ZUS w Jeleniej Górze to konglomerat wielu brył, walców, sześcianów, stożków i in. Niektóre poprzesuwano względem siebie, wsparto na kolumnach, nadwieszono, zmultiplikowano; jedne przebito prostokątnymi, inne okrągłymi oknami. Niezwykle ważnym elementem jest tu także kolor: ogromne bogactwo kształtów tej bryły podkreśla żywa kolorystyka, np. żółte ramy okienne, pomarańczowe kolumny, granatowe wykusze czy zielonkawe ściany. Kolor pojawia się także we wnętrzach; do głównego korpusu budynku dostawiona została ukośnie niegdyś ażurowa, dziś przeszklona klatka schodowa z intensywnie pomarańczową spiralą schodów. Budynek uzupełnia korespondujące z nim, potraktowane jako element małej architektury ogrodzenie.

Powtarzające się motywy oraz w charakterystyczny sposób przetwarzane detale rodem z przeszłości znaleźć można w wielu regionalnych oddziałach i inspektoratach Zakładu Ubezpieczeń Społecznych[ref]W 2015 ZUS posiadał 43 oddziały, 216 inspektoratów i 67 biur terenowych; zob. http://arch.kmwi.pl/wp-content/uploads/2018/03/19-KMWI_Helena-Zbijewska.pdf, dostęp: 7.06.2022. [/ref]. Efekty przenikania się brył i kontrastów pomiędzy murowanymi a szklanymi ścianami pojawiają się w inspektoratach ZUS w Pile czy Gorzowie Wielkopolskim, w Gdyni szklane tuby ze szkła refleksyjnego przenikają się z płaszczyznami obłożonymi brązowym kamieniem; inspektorat w Tomaszowie Lubelskim inspirowany był architekturą zdobnych pałacyków, fasada ZUS w Zduńskiej Woli ma formę pochylonego szklanego wachlarza, od którego w dwie strony biegną falujące gzymsy, a budynek w Sieradzu wieńczy ażurowa, stalowa kopuła. Do siedziby ZUS w Lęborku prowadzi kolumnowy portyk z trójkątnym naczółkiem, trójkątny szczyt wyznacza strefę wejścia w inspektoracie w Wołominie, a nad wejściem do ZUS w Radomsku „wisi” przeszklony wykusz w kształcie wieżyczki.

1
Eseje 28.10.2022

Kolory transformacji

Witold Kanicki

Kompleks Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Lublinie to prawdziwe „miasto w mieście”. W 1989 roku instytucja dostała w użytkowanie dwa pochodzące z lat 70. budynki biurowe przy ulicy Zana (w tym jeden wieżowiec). Zostały zaadaptowane do nowych potrzeb, w 1998 roku obrosły zaś nowymi, już projektowanymi specjalnie dla ZUS bryłami, których autorami są Zygmunt Hofman i Witold Thumenas. W ten sposób powstał zespół zabudowy, na terenie którego zaprojektowano poza budynkami także przestrzeń pomiędzy – z uliczkami, zielenią i elementami małej architektury. Wśród zróżnicowanych pod względem wielkości i formy budynków, pomiędzy którymi rozpięto też przeszklone łączniki, wyróżnia się nakryta beczkowatym, szklanym dachem bryła mieszcząca główną salę operacyjną. „Dekonstruktywistyczny rysunek fasady, na który nakładają się kolejne, przesunięte względem siebie warstwy ścian wykończonych refleksyjnym szkłem i zielonym kamieniem, tworzy dominantę kompozycyjną, pomimo stosunkowo najmniejszej skali tej części na tle całego kompleksu”[ref]Kacper Kępiński, Pałac renty i emerytury, „Autoportret” 2018, nr 4, s. 49.[/ref] – pisał Kacper Kępiński.

Trudno oprzeć się wrażeniu, iż Andrzej Duda i Henryk Zubel – autorzy zabrzańskiego ZUS – nie tyle wyprzedzili swój czas, ile raczej wyznaczyli kierunek zmian.

Wśród wzniesionych w latach 90. „pałaców ZUS” wyraźnie wyróżnia się jedna realizacja. To oddział w Zabrzu, zbudowany przy ulicy Szczęść Boże w latach 1994–1997 (proj. 1992–1994). Gdy przyjrzymy się, jak od tamtej pory rozwinęła się architektura na Górnym Śląsku i jakie trendy stały się w niej popularne, trudno oprzeć się wrażeniu, iż autorzy zabrzańskiego ZUS nie tyle wyprzedzili swój czas, ile raczej wyznaczyli kierunek zmian. Andrzej Duda i Henryk Zubel, bo o nich mowa, własną pracownię Inarko założyli w 1988 roku. Jak analizuje Irma Kozina, obaj architekci „doskonalili swój warsztat zawodowy w Berlage Institute w Holandii i […] stali się z czasem sui generis ambasadorami niderlandzkiego neofunkcjonalizmu na gruncie polskim”[ref]Irma Kozina, Czas wielkich przemian 1980–2000, w: Ewa Chojecka, Jerzy Gorzelik, Irma Kozina, Barbara Szczypka-Gwiazda, Sztuka Górnego Śląska, Katowice 2004, s. 475.[/ref]; Andrzej Duda miał także bezpośredni wpływ na młodych architektów, jako wieloletni wykładowca na Wydziale Architektury Politechniki Śląskiej.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych, Lublin, projekt: Zygmunt Hofman, Witold Thumenas, fot. Anna Cymer, dzięki uprzejmości CA
Zakład Ubezpieczeń Społecznych, Zabrze, projekt: Andrzej Duda, Henryk Zubel, fot. Anna Cymer, dzięki uprzejmości CA

Budynek ZUS w Zabrzu cechuje racjonalizm i prosta, powściągliwa forma (szczególnie, jeżeli porównać go z innymi siedzibami tej instytucji). Obiekt został wpisany w istniejącą zabudowę, utrzymując jej skalę i zachowując układ pierzei. To adekwatnie dwie ustawione równolegle, jedna za drugą bryły, zintegrowane dwoma łącznikami po bokach i położoną centralnie pomiędzy nimi wysoką na kilka kondygnacji i przeszkloną od góry salą operacyjną. Budynek frontowy, ustawiony wzdłuż ulicy, został podniesiony na słupach, ma przeszklony, nieco cofnięty parter; obie części mają kondygnacje oblicowane cegłą klinkierową. Porządek tych surowych brył przełamują niesymetrycznie zlokalizowane wejście do budynku czy nieregularnie rozmieszczone okna. Szkło i cegłę na elewacjach uzupełnia detal z aluminium i stali, jeszcze liczniej występujący wewnątrz. Budynek ma maksymalnie otwarte wnętrza, w których dzięki zastosowaniu szkła kolejne przestrzenie przenikają się, są widoczne na przestrzał. Choć bryłę cechuje pragmatyczne zdyscyplinowanie i klarowność prostych form, nie sposób nie poczuć tu echa śląskich zabudowań przemysłowych. Nie wprost, jednak architekci bez wątpienia odnieśli się tu do lokalnego dziedzictwa architektonicznego. „[…] budynki autorstwa Zubla i Dudy stworzone są, od ogółu do szczegółu, według bezwzględnej logiki i wynikowości modernizmu, to jednak sama ich dusza utkana jest, jakby mimochodem, z pomysłów na swój sposób postmodernistycznie teatralnych”[ref]Krzysztof Mycielski, Zatarta granica, „Architektura-murator” 1998, nr 3, s. 12.[/ref] – pisał w 1998 roku o zabrzańskim biurowcu ZUS Krzysztof Mycielski. Sami autorzy swój pomysł wpisują w nurt krytycznego regionalizmu, podobnie jak położony po przeciwnej stronie tej samej ulicy, zbudowany według ich projektu kilka lat wcześniej gmach Górnośląskiego Okręgu Zakładu Gazownictwa (GOZG), który ma także ceglane elewacje i szklany wykusz biegnący przez całą długość fasady[ref]W 2019 roku Andrzej Duda obronił na Politechnice Śląskiej doktorat Architektura budynków biurowych ZUS i GOZG w Zabrzu w świetle teorii krytycznego regionalizmu, w streszczeniu którego tłumaczył, iż architektura obu biurowców „w zamyśle autorów, już w procesie wykonywania projektów, miała nawiązywać do kontekstu kulturowego i przestrzennego miejsca, w którym powstaje. Obiekty te miały jednocześnie interpretować kontekst dziedzictwa kulturowego Górnego Śląska i wypełniać wymogi nowoczesności”, https://www-arch.polsl.pl/Wydzialy/Rar/Nauka/Documents/doktoraty_streszcz/Streszczenie_A.Duda_2019.01.30.pdf, dostęp: 30.03.2021. [/ref]. Andrzej Duda i Henryk Zubel zaprojektowali także mniejsze i skromniejsze budynki ZUS w Tarnowskich Górach (proj. 1987–1990) i w Grójcu (1994–1996).

1
W magazynie 20.08.2021

Solpol – niekochany symbol

Filip Burno
Powszechny Zakład Ubezpieczeń, Opole, projekt: Barbara Gabor-Domeyko, fot. Anna Cymer, dzięki uprzejmości CA
Ważną funkcję pełni kolor: pomarańczowe płaszczyzny elewacji bocznych zostały zestawione z błękitną kratownicą, taflami refleksyjnego (ciemnoniebieskiego) szkła, detalami z aluminium i okładziną fasady z jasnego kamienia.

Drugą obok ZUS państwową instytucją, która w latach 90. doczekała się kilku nowych siedzib dla swoich regionalnych oddziałów, był Powszechny Zakład Ubezpieczeń (PZU)[ref]Po 1989 roku PZU zostało przekształcone w jednoosobową spółkę akcyjną Skarbu Państwa; w 1999 roku instytucja została sprywatyzowana. [/ref]. Nie były one już tak efektowne, jednak na kilka warto zwrócić uwagę. Jest wśród nich zlokalizowany wśród gęstej, historycznej zabudowy centrum Opola gmach PZU projektu Barbary Gabor-Domeyko. Posadowiony na trójkątnej działce u zbiegu dwóch ulic budynek zajął parcelę, na której od czasów przedwojennych do lat 70. znajdował się gmach hotelowy; po jego rozbiórce plac zajął parking, tuż po transformacji zaś – tymczasowe targowisko (nazywane potocznie „placem Balcerowicza”). Ostatecznie na jego miejscu wyrósł sześciokondygnacyjny budynek biurowy, którego forma w oryginalny sposób nawiązuje do historycznego otoczenia. Strzelista, szklana fasada budynku zwieńczona została półkolistym łukiem, a jej boki flankują z jednej strony szklany półokrągły wykusz, z drugiej – niebieska ażurowa kratownica. Południowa elewacja biurowca nawiązuje do rytmu sąsiednich kamienic: ma podobne podziały, podcień, mansardowe okna. Północnej elewacji architektka nadała znacznie prostsze formy – jej gładką powierzchnię przebiła kwadratowymi oknami. I tu istotną funkcję pełni kolor: pomarańczowe płaszczyzny elewacji bocznych zostały zestawione z błękitną kratownicą, taflami refleksyjnego (ciemnoniebieskiego) szkła, detalami z aluminium i okładziną fasady z jasnego kamienia.

W 1996 roku pierzeję głównej staromiejskiej ulicy w Płocku – Tumskiej – uzupełniła plomba projektu Janusza Łabuza. Ten oddział PZU miał kameralną skalę i formę „pudełka” przebitego rytmem kwadratowych otworów ujętych w masywne ramy. Jedną z takich ram posadowiono na szczycie dachu budynku, co stanowi nietypowe podkreślenie osi jego fasady. Powszechny Zakład Ubezpieczeń w pierwszej połowie lat 90. otrzymał też siedzibę w centrum Gorzowa Wielkopolskiego. Tu według projektu Pracowni Autorskiej DOM pomiędzy historyczną zabudową staromiejską wyrósł stylizowany na zdobną kamienicę budynek biurowy. Zlokalizowane w narożu wejście wieńczy szklana, spiczasta wieżyczka i dźwigany przez dwie złote kolumny zaokrąglony naczółek, okna zaś wypełnione refleksyjnym szkłem ujęto w charakterystyczne dla tamtych czasów zielone ramy. W Kielcach na potrzeby PZU przebudowano w latach 1994–1996 dawny pawilon meblowy; za projekt odpowiadała Pracownia Projektowa Pedrycz-Wodnicki. Wejście do budynku zlokalizowano w podciętym narożu, a dość prostą, obłożoną połyskującymi płytami elewację urozmaicają przeszklenia w formie ułożonych w geometryczne kompozycje kwadratowych okien.

Niniejszy fragment pochodzi z książki Długie lata 90. Architektura w Polsce czasów transformacji, autorstwa Anny Cymer, wydanej nakładem Centrum Architektury w 2024 roku.

Idź do oryginalnego materiału