Zawiadomiłam policję, gdyż słyszeliśmy dziwne odgłosy dochodzące z naszej kanapy

11 godzin temu

No i wyobraź sobie, co się u nas wydarzyło! Wezwaliśmy policję, bo słyszeliśmy dziwne odgłosy dochodzące z naszej kanapy nasz pies nas ostrzegł. Jak tylko funkcjonariusze przyjechali, odkryli coś, co nam włosy na głowie zjeżyło.
Nigdy bym nie pomyślała, iż taki zwykły wieczór może zmienić się w koszmar rodem z horroru.
Siedzieliśmy sobie spokojnie z mężem w salonie, gdy nasza suka Bona zaczęła nerwowo krążyć wokół kanapy, warczeć i szczekać w dziwny sposób. Na początku myśleliśmy, iż to tylko jej fanaberia albo reaguje na jakieś dźwięki z zewnątrz. Ale im dłużej to trwało, tym bardziej nas to niepokoiło.
Gdy się wsłuchaliśmy, i ja usłyszałam te głuche uderzenia, jakby coś albo ktoś próbował się wydostać. Serce waliło mi jak młot.
Może jakiś gryzoń się tam zaklinował? Zwierzyna, która przypadkiem wlazła do środka? Samo myślenie o tym przyprawiało mnie o gęsią skórkę. Widząc, iż Bona się nie uspokaja, a my też jesteśmy coraz bardziej zestresowani, w końcu zadzwoniliśmy po policję.
Po kilku minutach pod drzwiami stanęło dwóch policjantów. Wytłumaczyliśmy im sytuację, trochę choćby zawstydzeni, iż może to tylko nasza wyobraźnia.
Ale kiedy podeszli do kanapy, też usłyszeli te same dziwne dźwięki. Po krótkiej naradzie postanowili rozciąć tapicerkę.
Zrobiła się ta ciężka, dusząca cisza, gdy nóż rozcinał materiał. A potem znalezisko.
Gdy rozsunęli tkaninę, powietrze w pokoju jakby zamarło. Funkcjonariusze na moment zastygli w bezruchu, a potem jeden z nich wymienił z drugim poważne spojrzenie. W środku, między gąbką a drewnianą konstrukcją, było wychudzone kociątko, trzęsące się ze strachu.
Nie wierzyłam własnym oczom. Jak to możliwe, iż tam utknęło?
Jeden z policjantów delikatnie je wyciągnął, a biedactwo tylko cicho miauknęło. Bona od razu się uspokoiła i podeszła ostrożnie, jakby chciała sprawdzić, czy z kotkiem wszystko w porządku.
Okazało się, iż kanapa, którą kupiliśmy z drugiej ręki kilka dni wcześniej, prawdopodobnie już miała w środku tego małego pasażera na gapę. Sprzedawca nie miał pojęcia, a kotek, przerażony, nie był w stanie sam się wydostać.

Idź do oryginalnego materiału