Mech pojawia się tam, gdzie trawa nie ma siły rosnąć - w cieniu drzew, przy płocie i w wilgotnych zakamarkach ogrodu. Na pierwszy rzut oka wygląda niegroźnie, ale gwałtownie opanowuje coraz większe połacie, wypierając darń. Z tego względu warto wiedzieć, skąd się bierze i dlaczego wraca mimo naszych wysiłków. Dopiero wtedy możemy skutecznie się z nim rozprawić i odzyskać gęstą, zieloną murawę.
REKLAMA
Zobacz wideo Gołębi patrol i ściany z mchu. Tak świat walczy ze smogiem
Dlaczego mech opanowuje trawnik? To objaw, a nie przyczyna
Mech najlepiej czuje się tam, gdzie darń nie ma szans na zdrowy rozwój. Pojawia się na glebach jałowych, zbyt zbitych, wilgotnych i kwaśnych. W takich miejscach korzenie traw mają ograniczony dostęp do powietrza, przez co murawa stopniowo ulega przerzedzeniu. W cieniu drzew, przy żywopłotach czy w pobliżu budynków rozwija się szczególnie szybko, a osłabiona roślinność z czasem ustępuje miejsca zielonemu nalotowi. Warto pamiętać, iż mech jest jedynie objawem, a nie przyczyną problemu. To sygnał, iż trawnik ma zbyt mało składników odżywczych lub jest źle pielęgnowany. Zamiast więc skupiać się wyłącznie na jego usuwaniu, lepiej zadbać o kondycję darni. Pomogą w tym zabiegi takie jak aeracja, czyli napowietrzanie gleby oraz wertykulacja. jeżeli pH ziemi spadło poniżej 5,5, warto także przeprowadzić wapnowanie, które ograniczy zakwaszenie. Równie ważne jest regularne nawożenie murawy, zwłaszcza wiosną i latem - zdrowa, gęsta trawa to najlepsza ochrona przed mchem. Należy jednak zachować odstęp co najmniej 3-4 tygodnie między wapnowaniem a nawożeniem, by uniknąć reakcji chemicznej między środkami.
Jak zlikwidować mech z trawnika? Kwas chlebowy zamiast octu i soli
Wielu ogrodników próbuje walczyć z mchem dzięki octu lub soli, czyli metod, które sprawdzają się na kostkach brukowych. Niestety, w przypadku trawników przynoszą one więcej szkody niż pożytku. Ocet może wypalić delikatne źdźbła, a sól uszkadza strukturę gleby i hamuje wzrost darni. Efekt bywa więc krótkotrwały - mech znika tylko na chwilę, by po kilku tygodniach wrócić ze zdwojoną siłą.
Na szczęście istnieje inny, naturalny sposób - kwas chlebowy. Ten tradycyjny napój fermentowany nie tylko wysusza mech, ale też odżywia murawę dzięki bogactwu mikroelementów i enzymów. Wystarczy rozcieńczyć go z wodą w proporcji 1:1 i spryskać ogród w miejscach, gdzie pojawił się zielony nalot. Efekt widać po kilku dniach - trawa stopniowo odzyskuje żywszy kolor. Kwas chlebowy kosztuje zaledwie kilka złotych, a może zdziałać cuda. Warto jednak używać go z umiarem. Jeden zabieg w okresie w zupełności wystarczy. Zbyt częste stosowanie mogłoby zakwasić glebę i pogłębić problem. Najlepiej przeprowadzić oprysk jesienią lub wczesną wiosną. To prosty i tani sposób, który pozwoli odzyskać zdrową, gęstą darń bez użycia agresywnej chemii.
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

2 dni temu






