Zamiast pola golfowego – las dla przyszłych pokoleń. W Krzyżownikach rośnie zielone serce Poznania

3 godzin temu

Teren między ulicami Słupską, Polanowską i Białoborską, przez lata pozostający nieużytkowany i stopniowo niszczejący, zmienia się w jedno z najważniejszych przyrodniczych przedsięwzięć w Poznaniu. Decyzję o przekształceniu obszaru w las podjął prezydent Jacek Jaśkowiak w 2019 roku. Wcześniej konieczna była zmiana miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, a pierwsze nasadzenia rozpoczęto jesienią 2021 roku.

– Widząc, jak z dawnych nieużytków wyrasta młody las, mam pewność, iż to była adekwatna decyzja. Nowe nasadzenia nie tylko poprawiają jakość powietrza i obniżają temperatury w mieście, ale tworzą też miejsce odpoczynku dla mieszkańców. To inwestycja w przyszłość – mówi prezydent Jacek Jaśkowiak.

Do tej pory w Krzyżownikach posadzono już tysiące lip, klonów, grabów oraz krzewów takich jak derenie, bzy, kaliny, leszczyny i głogi. W tym roku, licząc wiosenne i jesienne prace, teren wzbogacił się o niemal 3 tysiące nowych drzew i ponad 25 tysięcy krzewów. W kolejnych latach, w ramach drugiego etapu, pojawi się tu kolejne 6 tysięcy drzew.

Jak podkreśla Łukasz Polakowski, dyrektor Zakładu Lasów Poznańskich, przedsięwzięcie ma charakter długofalowy.

– Docelowo, do końca 2031 roku, na powierzchni 55 hektarów rosnąć będzie 175 tysięcy drzew i krzewów. To zarówno nowe nasadzenia, jak i naturalna roślinność, która od lat spontanicznie odradza się na tym terenie – tłumaczy.

Z 55 hektarów obszaru dawnej szkółki, około 14 hektarów zostanie w pełni obsadzonych nowymi gatunkami, natomiast pozostałe 41 hektarów pozostanie pod opieką natury. Znajdujące się tam drzewa i krzewy, około 82 tysiące egzemplarzy, pochodzą z dawnych upraw i samosiewów. Dzięki temu las zachowa dużą różnorodność biologiczną i odporność na zmiany klimatyczne.

Krzyżownicki kompleks, w tej chwili zarządzany przez Zakład Lasów Poznańskich, jeszcze kilkanaście lat temu był miejscem opuszczonym i zdegradowanym. Po zamknięciu szkółki w 2005 roku teren stopniowo zarastał i był niszczony przez gatunki inwazyjne. Dziś odzyskuje swoje życie – zamiast zapomnianych zabudowań i pustych hektarów, powstaje tu przestrzeń, która za kilka lat stanie się pełnoprawnym miejskim lasem.

Idź do oryginalnego materiału