Zagubiony ośmiolatek znaleziony w „głębokim lesie”. – Nie zapomnę tego do końca życia – mówi grzybiarz, który go odnalazł

1 tydzień temu

W środę, 6 sierpnia z rodzinnego domu w gminie Chorzele oddalił się ośmioletni chłopiec z zaburzeniami ze spektrum autyzmu. Nie było z nim kontaktu. Ogłoszono alarm i rozpoczęto poszukiwania na szeroką skalę. Do działań wezwano wszystkich policjantów z Komendy Powiatowej Policji w Przasnyszu. Zaangażowane były także Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej i jednostki OSP z regionu.

Chłopiec jak się okazało szedł przez las. Był nagi i przerażony. Znaleźli go przypadkowi grzybiarze z miejscowości Modła, na terenie powiatu mławskiego.

Powiadomili służby i zajęli się chłopcem do czasu ich przyjazdu. Udało nam się porozmawiać z jednym z nich. Jak mówi naszej redakcji, dla niego całe to zdarzenie było ogromnym przeżyciem, zwłaszcza, iż wycieczki do lasu w ogóle wcześniej nie planował, a widok bezradnego chłopca w głębokim lesie, z dala od zabudowań, pozostanie w jego pamięci na długo.

– To był dla mnie wyjątkowo ciężki dzień, ciężki poranek. Praca, dużo stresu. W pewnym momencie powiedziałem sobie: dość. Wziąłem koszyk, zadzwoniłem do kolegi i postanowiłem za wszelką cenę odetchnąć w lesie. choćby nie wiem dlaczego. Po prostu rzuciłem wszystko i postanowiłem wyruszyć na grzyby – relacjonuje.

Nie przypuszczał nawet, iż ten spontaniczny wypad zamieni się w coś, czego nie zapomni do końca życia…

– Zbieraliśmy grzyby w bardzo głębokim lesie, gdzie prawie nikt nie chodzi – na starych poligonach wojskowych, w pobliżu bagien i rykowisk – tam naprawdę mało kto się zapuszcza. Cisza, spokój, mnóstwo grzybów – relacjonuje. – Nagle w takich okolicznościach zobaczyliśmy biegnącego chłopca, a za nim pieska. Byliśmy w szoku – przekazuje.

Mieszkańcy miejscowości Modła natychmiast zadzwonili na 112, choć sygnał był słaby. Działali intuicyjnie.

– Zabezpieczyliśmy chłopca – dałem mu swoją koszulkę, żeby nie zmarzł i poczuł się bezpieczniej. Miał ze sobą tylko psa, nic więcej. Uspokoiliśmy go, daliśmy mu coś do jedzenia, a potem wyprowadziliśmy z lasu w miejsce, gdzie mogliśmy skutecznie wezwać pomoc – opowiada nasz rozmówca.

W pobliskiej miejscowości zjawiła się policja i pogotowie. Wówczas mężczyźni dowiedzieli się, iż chłopiec zaginął trzy godziny wcześniej w powiecie przasnyskim i iż prowadzona jest akcja poszukiwawcza.

– Nie wiemy co się dokładnie stało, wiemy, iż na szczęście wszystko dobrze się skończyło – chłopiec cały i zdrowy wrócił do swojej rodziny.

– Dziękujemy służbom za sprawną akcję – mówią i przepraszają jeżeli któreś ze zdjęć jest zbyt dosłowne. – Emocje wzięły górę. Ale chcemy pokazać tą historią, jak z pozoru zwykły i trudny dzień może zamienić się w coś naprawdę ważnego. – Czasem trzeba rzucić wszystko i pójść na grzyby… a życie samo pokaże nam, po co – komentują.

ren

Idź do oryginalnego materiału