Zaginął, a odnalazł się

tenuieum2.blogspot.com 4 dni temu

- to chyba będzie hasło przewodnie tegorocznych naszych wakacji. Najpierw ślimaki.


Dłuuugo ich nie było, potem znalazły się dwa. Kiedyś były masowo - chyba ślimaki żeberkowane, Helicopsis striata znaczy. Prawdopodobnie habitaty im zarosły, teraz habitaty obżerają im owce

więc jest nadzieja, iż i ślimaki powrócą.

Potem zginął wiatrak.


I odnalazł się dopiero po obiedzie.


Zaginął i odnalazł się także breloczek od kluczy Magdy.

I nienienie, wcale, zupełnie nie wylądowałyśmy dziś w Kazimierzu.



Który, nota bene, ma na obrazku trzy ręce - jeżeli ktoś wie dlaczego, prosimy o komentarze. Ale w Kazimierzu naprawdę dziś nie byłyśmy. Posłuchałyśmy Słowa z godziny czytań - o Eliaszu pod janowcem - i wylądowałyśmy pod Janowcem.



A potem w Janowcu.



Razem z nami było chyba z sześć pustułek





zając Zenobiusz

wiewiórka nieznanego mi imienia


jaskółka Józefinka

fruczak-koliberek

a ponadto drzewo zasadzone nad płynącą wodą.



Ponadto w naszej łazience zamieszkał nowy wąż do prysznica, mam nadzieję, iż niejadowity i nie dusiciel. A w garnku zamieszkały ogórki.




A jedzenie u Czarnej Damy serdecznie polecamy.


A gwoździe przez cały czas się nie znalazły.


1264.
Idź do oryginalnego materiału