Wystawa Elżbiety Jabłońskiej jest próbą stwarzania przestrzeni dla zachwytu. Zachwyt potrzebuje przestrzeni – ciekawej, intrygującej, przyjaznej, (nie)oświetlonej naturalnym światłem. Potrzebuje też odbiorcy, który wchodząc do niej będzie mógł odczuć spokój, ulgę, oderwać się od znanej rzeczywistości, być Tu i Teraz. Zachwyt jest dla wszystkich / Każdy potrzebuje zachwytu.
Zachwyt jest przede wszystkim ogromną emocją. Pierwszy raz w perspektywie psychologicznej opisali go Dacher Keltner i Jonathan Haidt. Czerpiąc z religii, filozofii oraz socjologii stworzyli prototypowe pojęcie zachwytu. Według nich emocja ta rodzi się ze zderzenia z czymś nie do ogarnięcia, z czymś co nie mieści się nam w głowach, z czymś ogromnym, niezrozumiałym, ZACHWYCAJĄCYM.
Zachwytu doznajemy całym sobą. Nie da się go wyrazić słowami – jego przeżywaniu towarzyszą dźwięki, ruchy, gesty, mimika lub stany fizjologiczne: płacz, niemożność zaczerpnięcia oddechu. Częste jest również zamarcie w zachwycie, bezwiedny bezruch połączony z zatrzymaniem mrugania powiek na kilka sekund.
Zachwyt jest wyjątkowy, nie tak powszechny jak smutek, niepewność, zwątpienie. By zaistnieć potrzebuje ciekawości, uważności i przyjaznej przestrzeni: lasu, łąki, ogrodu… Najłatwiej i najpełniej umiejscawia się w Naturze oraz w drugim człowieku. Szczególnie często odczuwamy go w dzieciństwie. Dziecięca zdolność do zachwytu wynika z nieokiełznanej ciekawości – naturalnej, bo wszystko jest wtedy nowe, pierwsze.
Czy zachwytu można się nauczyć, wyćwiczyć? Małe, codzienne zachwyty biorą się z uważności, wrażliwości, otwartości. Patrząc na drzewo widzimy tylko drzewo, ale możemy też dostrzec zieleń i jej odcienie, pojedynczy liść i jego unerwienie, wreszcie twarze układające się z poruszanych przez wiatr liści. To ćwiczenia z uważności / codzienności.
Zachwyt pojawia się w oczach obserwatora, nie istnieje obiektywnie. Znaczenia są bowiem konstruowane przez nas samych albo przez drugą osobę – przewodnika. To jak postrzegamy rzeczywistość zależy od tego, jak nam o niej opowiadano, jak my o niej opowiadamy. Czasem wystarczy Ktoś, kto nas zatrzyma i pokaże coś, opowie o czymś w zupełnie inny sposób.
Według Keltner i Haidta wydarzenia wywołujące zachwyt mogą być jedną z najszybszych i najpotężniejszych metod osobistej zmiany i wzrostu. Potrzeba akomodacji wobec zachwytu prowokuje nas do zmiany utartego sposobu myślenia i postrzegania świata. Poszerza nasz horyzont poznawczy oraz ułatwia dokonywanie pozytywnych i trwałych zmian.
Odczuwanie zachwytu wzmacnia poczucie dobrostanu. Działa również prospołecznie – zwiększa w nas poczucie wspólnoty ze światem, przesuwa naszą uwagę poza siebie, sprawia iż jesteśmy w stanie poczuć się częścią czegoś większego. Prowokuje, zmienia, otwiera na nowe.
Zachwyt to przestrzeń.
Zachwyt to sposób patrzenia.
To wybór nieobiektywny.
To odczuwanie bezkresu, przestrzeni, spokoju.
To akomodacja, dostosowanie, nowe uwarunkowanie.
Galeria Wozownia stanie się przestrzenią zachwytu, zmienną, kreowaną przez prezentowane prace: „…a wszystko co istnieje jest miłością” i „Nowe życie”, „Canis Lupus” i „Partytura na głosy Zwierzęce”; „Działania stołowe” i „Uczta”; „Przypadkowe przyjemności” i „Supermatka”. Pod koniec trwania wystawy „ja” artystki zniknie, uwaga przesunie się wówczas na zewnątrz, a „Zachwyt” stanie się przestrzenią dla innych artystek / artystów. Porozumienie / wspólnota / więź.
Hasła, w odniesieniu do których przestrzeń wystawy będzie się zmieniała:
23.06–6.07: wysłowienie / słowa znalezione / zapożyczenia
7.07–20.07: łagodny zamach na odbiorcę_czynię / w poszukiwaniu relacji
21.07–3.08: spotkanie / świętowanie / czas niezwykły
4.08–17.08: przypadkowa przyjemność życia codziennego
18.08–27.08: zachwyt / (w)spółdzielnia