Łąka na południu Polski. Zdjęcie wykonane Reno7 Lite 5G.
Ostatnio pokazałam Wam moją listę życzeń, która wyjątkowo nie odnosiła się do ubrań, jak zwykle bywa, a do technologii. Znalazły się na niej cechy telefona, które są dla mnie kluczowe, czyli przede wszystkim pojemna bateria oraz szybkie ładowanie, świetny aparat fotograficzny, którym zrobię dobrej jakości zdjęcia oraz fajny design – najlepiej wyróżniający się spośród konkurencji. Wspominałam Wam również, iż od jakiegoś czasu moim codziennym kompanem jest telefon Reno7 Lite 5G, a marka OPPO rzuciła mi wyzwanie. Jakie? „Zabierz swój telefon OPPO na miasto i na wieś, a następnie sprawdź czy ma cechy, które znalazły się na Twojej liście życzeń”. A więc challenge accepted! Zabieram Was w voyage z OPPO.
Najpierw idziemy na miasto, a raczej do wyjątkowego ogrodu…
Jest ciepły sierpniowy dzień. Wybija godzina 17:00, a ja wychodzę z biura, by odwiedzić jedno z moich ulubionych miejsc w Warszawie. Ogrody Zamku Królewskiego. To miejsce ma w sobie coś magicznego, co sprawia, iż lubię tu być. Może przyciąga mnie nutka romantyczności, którą ma w sobie? Szczególnie, gdy towarzyszy ci bliska osoba, a słońce zachodzi za horyzont. A może świadomość historii, która kryje się za tym miejscem? Ta sięga książąt mazowieckich, królów polskich i choćby prezydenta Rzeczypospolitej. Wielu udoskonalało go na swój sposób – sadzono, zmieniano, przesadzano, ozdabiano sztuką ogrodową. A wszystko to zostało zniweczone podczas II Wojny Światowej. Rekonstrukcja przypadła na lata 70. XX wieku. Pięćdziesiąt lat później mamy tutaj zachwycający teren spacerowy z roślinnymi labiryntami, ławkami i zamkową kawiarnią z widokiem na Wisłę.
Ogrody Zamku Królewskiego. Lipcowy dzień, para przytula się, leżąc na trawie.
Zdjęcie wykonane Reno7 Lite 5G.
Piękne miejsce. Łączę kropki i przychodzi mi na myśl design telefona, którego mam w torebce. W poprzednim tekście wspominałam, iż nie lubię, gdy tył urządzenia jest „nudny”. Gdy pierwszy raz wyciągnęłam z pudełka Reno7 Lite 5G pomyślałam: „Okej, jest ładny”, ale moje odczucie zmieniło się, gdy podczas „Golden Hour” miałam go ze sobą w Ogrodach Zamku Królewskiego. Odpowiednie światło uwydatniło wiele kolorów: od różowego, żółtego po niebieski, które razem prezentują się wyjątkowo. Ma to swój czar! Dodatkowo, obudowa nie łapie zabrudzeń, ani odcisków palców. Bajka!
Ogrody Zamku Królewskiego.
Na zdjęciu Reno7 Lite 5G – gradient kolorów.
W badaniu przeprowadzonym przez ARC Media i Opinia na zlecenie OPPO, o którym więcej pisałam w poprzednim artykule, możemy przeczytać, iż blisko 60 proc. badanych kobiet stwierdziła, iż choćby gdyby wiedziały, iż ich telefon nie zarysuje się i nie zostaną na nim odciski palców to przez cały czas nosiłyby go w etui. Przyznam się, iż mam takie samo zdanie. Po prostu czuję się pewniej mając telefon w etui. Podczas spaceru w Ogrodach telefon włożyłam do tego przezroczystego, które producent dołącza w zestawie i moim zdaniem design nie stracił na wartości – przez cały czas jest ładnie, a ja mam większy komfort psychiczny.
Ogrody Zamku Królewskiego.
Na zdjęciu Reno7 Lite 5G w przezroczystym etui.
Kolejna kwestia to ułożenie przycisków funkcyjnych. Potrzebowałam chwili, żeby zastanowić się jaki układ preferuję. Mój kompan regulację głośności ma po lewej stronie, natomiast włącznik po prawej, czyli nieco inaczej niż telefon, którego używam prywatnie. Wcześniej nie zwracałam na to szczególnej uwagi – rok temu przy wyborze nowego telefona choćby nie przeszła mi ta kwestia przez myśl, dlatego myślę, iż bez problemu przyzwyczaiłabym się do nowego ułożenia. Co jest dla mnie bardzo ważne to obecność gniazda mini-jack. Zdarza się, iż od czasu do czasu korzystam jeszcze ze słuchawek przewodowych, zazwyczaj, gdy nie mogę znaleźć bezprzewodowych, a jedynie te z kablem są w zasięgu mojego wzroku. Protip: Panika zdecydowanie nie pomaga w szukaniu, a bałagan robi się wówczas „sam”.
Ogrody Zamku Królewskiego.
Na zdjęciu Reno7 Lite 5G – przyciski funkcyjne, mini-jack i USB Typu C.
„Idę na plażę, na plażę, idę…”
Korzystając z tego, iż pochodzę z malowniczego zakątka na południu Polski, podczas jednego z powrotów w rodzinne strony zabrałam telefon OPPO ze sobą. To miejsce, które zajmuje szczególne miejsce w moim sercu – czuję się tu dobrze i bezpiecznie. Idealnie zatem, żeby sprawdzić możliwości aparatu w telefonie. W końcu była to jedna z najistotniejszych cech, która trafiła na moją listę życzeń. Ale zanim o fotografii, jedna rzecz, którą zauważyłam – diody powiadomień okalające obiektywy tylnego aparatu. Świecą, gdy obiektywy są w użyciu, ale również, gdy przychodzą powiadomienia, połączenia czy gdy telefon jest podłączony do ładowania. Projektanci OPPO wiedzą, jak ułatwić życie – duży plus ode mnie.
Na zdjęciu Reno7 Lite 5G na tle jeziora.
Portrety. To na nich w Reno7 Lite 5G skupiło się OPPO. Sprawdziłam kilka funkcji i jest naprawdę dobrze. Szczególnie przypadł mi do gustu tryb Bokeh Flare Portrait, który umożliwia zrobienie zdjęcia z efektownym rozmyciem tła i odcięciem postaci/rzeczy na pierwszym planie. Spodobała mi się też funkcja inteligentnego portretu, która automatycznie wykrywa obiekt i zachowuje jego oryginalny kolor, jednocześnie przekształcając resztę obrazu na czarno-biały efekt. Na podium znalazła się funkcja Upiększanie AI, która pozwala na wprowadzenie subtelnych edycji, nie ingerując zbyt mocno w naturalność fotografowanego obiektu. Odchodząc już od porterów, frajdę sprawiło mi też korzystanie z trybu makro.
Na zdjęciu Reno7 Lite 5G na tle jeziora. Tryb makro.
A co z nagrywaniem wideo? Jak wspomniałam w ostatnim artykule, coraz bardziej przekonuję się do TikToka. Mając telefon OPPO w tak ładnych okolicznościach przyrody, nagrałam kilka TikToków – jakość wideo była dla mnie satysfakcjonująca, w przeciwieństwie do moich tiktokowych umiejętności. Nad nimi zdecydowanie muszę jeszcze popracować.
Zdjęcie wykonane Reno7 Lite 5G.
Na koniec cecha, od której rozpoczęłam swoją listę życzeń, czyli pojemna bateria – kluczowa dla mnie jak i dla 77 proc. kobiet, które wzięły udział we wcześniej wspomnianym badaniu. Będąc na wsi, telefonem robiłam zdjęcia i nagrywałam wideo w trakcie dwóch dni. Podejrzewam, iż bateria wystarczyłaby mi na ten czas, jednak korzystając z superszybkiego ładowania SuperVOOC, podłączyłam telefon na kilkanaście minut i ponownie na ekranie zobaczyłam 100 procent.
Podsumowując, lubię wyzwania, a gdy te wiążą się z fotografią, na mojej twarzy pojawia się szeroki uśmiech. Wyzwanie od OPPO było dla mnie nie tylko okazją do sprawdzenia listy życzeń w praktyce, ale również do odwiedzenia moich ulubionych miejsc. Co do samego telefona, spełnił moje oczekiwania i myślę, iż mogłabym używać go prywatnie. Co mnie przekonało? Powiem szczerze – design i detale.