Zaatakował i zabił

wildmen.pl 3 tygodni temu

W sobotę 5 października na Słowacji niedźwiedź zaatakował i zabił grzybiarza.

Reklama

To kolejny śmiertelny przypadek na Słowacji. Tym razem ofiarą jest mężczyzna, który wybrał się z żona i dwójką dzieci na grzyby w pobliżu wsi Hybe, czyli 20 kilometrów od naszej granicy…

Reklama

Zdarzenie miało miejsce przed południem. Słowaccy ratownicy poinformowali, iż mężczyzna, do którego wysłano helikopter, mimo wysiłków ratowników medycznych, zmarł. Niedźwiedź rozerwał mu tętnicę udową.

Stan nadzwyczajny

Tragedia wydarzyła się w miejscu, w których występuje liczna populacja niedźwiedzi. W związku z wypadkiem 6 października Urząd Powiatowy w Liptowskim Mikulaszu ponownie ogłosił stan nadzwyczajny.

Reklama

Minister Środowiska Tomas Taraba na swoim profilu na portalu społecznościowym napisał, iż przyjęte w parlamencie zmiany legislacyjne dają wszystkim organom wystarczające uprawnienia, aby przeciwdziałać nadmiernej liczebności niedźwiedzi. Poinformował, iż w tym roku już odstrzelono na Słowacji 71 konfliktowych osobników, które nie bały się ludzi i przebywały wokół zabudowań.

Specjalny zespół interwencyjny następnego dnia w miejscu wypadku odstrzelił dwa niedźwiedzie…

Reklama

Premier wzywa do działania

Do tragedii w sobotni wieczór, odniósł się również premier Słowacji Robert Fico: „Mamy za dużo niedźwiedzi, aby można było odstrzelić wszystkie problematyczne osobniki, ale wprowadziliśmy ważne zmiany w przepisach. Mówiąc najprościej, dziś do władz powiatowych należy ogłoszenie stanu wyjątkowego tam, gdzie istnieje zagrożenie dla ludzi, co umożliwia bezproblemowe prowadzenie odstrzałów zarówno w obrębie wsi, jak i poza nią” – powiedział Fico, wzywając władze samorządowe do stworzenia warunków dla niezbędnej redukcji niedźwiedzi.

„Możemy rozwiązać sytuację poprzez całkowity ostrzał i rozwiążemy problem po słowacku. Też bym tego chciał, ale jesteśmy w Unii Europejskiej. Nie chciałbym, aby Komisja Europejska kolejny raz groziła nam karami i wstrzymaniem unijnych funduszy.” – podsumował premier.

Reklama

Dobre rady zielonych

Z pełną premedytacją nie podawałem informacji o śmiertelnym ataku na Słowacji, ponieważ czekałem na reakcję naszych mediów. Praktycznie wszystkie poinformowały o zdarzeniu, ale nikt nie napisał choćby jednego zdania, jak Słowacy rozwiązują problem przegęszczonej populacji niedźwiedzi…

Rozbawiły mnie porady „Super Ekspresu”, które powinno się oprawić w ramki: „Co zrobić, jeżeli spotkamy niedźwiedzia, na przykład na szlaku w górach? Należy zachować spokój, nie uciekać w panice, tylko odejść zdecydowanym krokiem w przeciwnym kierunku. Idąc w rejonie, w którym mamy szansę spotkać niedźwiedzia, powinniśmy prewencyjnie hałasować, oczywiście z umiarem, klaszcząc, rozmawiając. Niedźwiedzi pod żadnym pozorem nie możemy karmić ani się do nich zbliżać. Ataki na człowieka są bardzo rzadkie, jeżeli zachowamy się prawidłowo, najprawdopodobniej zupełnie nic nam się nie stanie.”

Zielony TVN poszedł dużo dalej: „Szczególnie niebezpiecznie jest, kiedy niedźwiedź cię obserwuje i ma położone do tyłu uszy. Wtedy zachowaj szczególną ostrożność, nie wykonuj gwałtownych ruchów, wycofuj się bardzo powoli. o ile niedźwiedź nie straci zainteresowania tobą, delikatnie połóż się na ziemi, podkurcz nogi, osłoń rękoma szyję i twarz. W większości przypadków zostawi cię w spokoju, w najgorszym razie – powinien najwyżej podrapać.”

Czytając te bzdury ogarnia mnie pusty śmiech. Dla porównania kilka porad z mediów słowackich: Zawsze miej pod ręką spray na niedźwiedzie. Użyj go, jeżeli niedźwiedź jest bliżej niż pięć metrów. Udawaj martwego tylko wtedy, gdy nie masz sprayu. Uciekaj tylko wtedy, gdy masz pewność, iż dotrzesz sie w bezpieczne miejsce i niedźwiedź Cię nie dogoni. Walcz z niedźwiedziem tylko w ostateczności, jeżeli masz broń. Niedźwiedzia należy trafić w mózg lub kręgosłup, czyli miejsce, które unieruchamia go natychmiast.

Zakaz wchodzenia do lasu

Najdalej w swojej zielonej wizji ochrony przyrody poszła jednak „Zielona Interia”, która poinformowała czytelników, iż niedźwiedzie są przez cały czas gatunkiem ginącym. „Na terenie Słowacji liczba niedźwiedzi wzrosła do 1500 z około 800 osobników w 2007 roku. Niedźwiedzie tracą siedliska. Wyrąb lasów, niszczenie ich mateczników sprawia, iż muszą szukać nowych możliwości. Jak zwracał uwagę w rozmowie z Zieloną Interią Łukasz Synowiecki z Inicjatywy Dzikie Karpaty rozwiązaniem jest utworzenie stref ochronnych z ograniczeniem wstępu ludzi.”

Reasumując! Słowacy dopiero kiedy niedźwiedź w biały dzień biegał po mieście i zaatakował pięć osób postanowili zmienić prawo. Odstrzelą w tym roku ponad 100 konfliktowych niedźwiedzi, co być może ograniczy ataki.

Zdaniem „zielonych ekologów” w Polsce mamy ich tylko 120 i należy je dalej chronić, a najlepiej w miejscach ich występowania zakazać wstępu do lasu. Prawdopodobnie kolejnym pomysłem będzie wygonienie z domów miejscowej ludności, ponieważ tubylcy dezorganizują życie niedźwiedzi….

Idź do oryginalnego materiału