Stan Montana pozywał Park Narodowy Yellowstone, ponieważ populacja bizonów cały czas rośnie i jest coraz większym zagrożeniem dla hodowców bydła.
Montana złożyła pozew przeciwko Yellowstone , ponieważ park kolejny już raz chce podnieść limit populacji wolno żyjących bizonów z 3000 do 6000 zwierząt. Większa liczebność tego gatunku narusza prawo federalne, ponieważ przenosi ciężar ochrony zwierząt gospodarskich przed brucelozą na mieszkańców Montany.
Obrona Montany
„Narodowa Służba Parków konsekwentnie nie angażuje się proces planowania. (…) A my zawsze będziemy bronić naszego stanu przed nadużyciami władzy federalnej”.— powiedział gubernator Greg Gianforte.
To kolejna odsłona trwającego od dziesięcioleci konfliktu dotyczącego zarządzania stadem bizonów w parku i ryzyka przenoszenia na bydło groźniej choroby – brucelozy. Nowy plan zarządzania jest zdaniem władz Montany: „Próbą ukrycia niezdolności parku do zarządzania bizonami”. Na stado liczące 3000 zwierząt władze stanu zgodziły się w 2000 roku.
Od lat 60. ubiegłego wieku populacja bizonów w Parku Narodowym Yellowstone gwałtownie rośnie, co wymusza na władzach stanu finansowanie ochrony bydła przed chorobą. Władze parku odbijają piłeczkę twierdząc, iż pojemność parku daje możliwość bytowania coraz większej populacji bizonów, a brucelozę roznoszą również jelenie wapiti.
Wielka porażka
Plan parku zakłada w przypadku dalszego wzrostu liczby bizonów ich odławianie i wysyłanie w inne części kraju, a jeżeli populacja spadnie do 3000 osobników będą zachęcać do ograniczania polowań poza parkiem, które wprowadzono w 2006 roku. Od tego czasu myśliwi odstrzelili wokół parku ponad 4000 bizonów.
Warto w tym miejscu jeszcze zaznaczyć, iż wilki w Yellowstone nie zredukowały roślinożerców i nie wywołały mitycznej „kaskady troficznej”. Natomiast władze Montany w pozwie wskazały na kilka badań, które udowodniły, iż to bizony niszczą roślinność, przyczyniając się w ten sposób do erozji brzegów strumieni i utrudniają odbudowę ekosystemów…
Brak strategii
Z poziomu Polski bizony w parku Yellowstone to nie egotyczny problem. Nad Wisłą mamy dużo gorszą sytuację. Populacja żubrów rośnie, a system ich komercyjnego odstrzału został sparaliżowany w 2018 roku po protestach wegan.
Polityka zarządzania żubrem – a tak naprawdę jej brak – wstrzymała ich przenoszenie w kolejne lokalizacje, w których król naszych lasów może bytować. Ministerstwo Klimatu i Środowiska nie widzi problemu, a wśród rolników narasta złość i brak akceptacji.
Trudno sobie wyobrazić, iż marszałek województwa składa pozew przeciwko rządowi, ale narastający konflikt wymusi takie działania. Kolejne rządy – obawiając się krytyki ze strony wegan – nie chcą zatwierdzić strategii ochrony, której częścią musi być redukcja.