Wszystko rosło… oprócz jednego miejsca. Okazało się, iż to wina Reksia

zielonyogrodek.pl 2 tygodni temu

Na początku wszystko wydawało się idealne. Trawa gęsta, zielona, równa jak stół. Krzewy rosły jak na drożdżach. Ale był jeden fragment ogrodu, który kompletnie nie współpracował. Bez względu na to, co tam się robiło – podlewało, dosiewało, nawoziło – zawsze wyglądał jak wypalony kawałek pustyni. A obok – zasychające iglaki. Przez chwilę można było pomyśleć, iż to jakaś choroba… Ale prawda wyszła na jaw pewnego poranka.

Idź do oryginalnego materiału