-„Król z bliznami”. Zaczęłam czytać książkę, którą dostał na święta Mieszko i wciągnęło. Napisana jest w ten irytujący sposób, iż są dwa fascynujące wątki i rozdziały są naprzemiennie albo o jednym, albo o drugim, ale jest to na tyle dobre, iż chyba kupię kolejną część!
- Mamo, mam takie marzenie, iż jak będę bogaty…
- Tak synu?
- To kupię wszystkie smaki kabanosów.
- To może kupimy dzisiaj jakieś różne?
- Tak? Ile opakowań?
- Powiedzmy dwa różne.
- To wezmę papryczkę piri piri i te z cheddarem.
- Extra.
Dziś po bieganiu zabrałam Mieszka na zakupy. Łucja miała jazdy, Lilka pojechała do pewnego sklepu z kosmetykami, po konkretny preparat ratujący jej cerę, a ja wzięłam sobie młodego. I staliśmy w kolejce do wędlin, ja donosiłam do wózka różne rzeczy, a on zerkał na alejkę z kabanosami. Jak zaczął mówić to gość przed nami aż się obejrzał. „MAM marzenie…” I każdy myśli, iż padnie coś w stylu dom w Marbelli, limonkowe Ferrari, gajer od Zegny (ups, to marzenie jego ojca), a on wyjechał z kabanosami. Cud, iż opieka społeczna tego nie usłyszała 🙂
Niemniej jednak skorzystałam z jego sił i chęci i podjechaliśmy później do ogrodniczego. Miałam upatrzoną przepiękną przecenioną donicę, ale teraz jak mnie na nią stać, to donice już zniknęły. Weszliśmy więc obejrzeć donice w hali, a tam były tylko TAKIE mniejsze i bez dziurek Trudno. Za to jeszcze bardziej poprzeceniane, więc KUPIŁAM. Miała być zielona, jest ceglasta, no i była BEZ odpływu. W domu wyjęłam WIERTARKĘ i nawierciłam dziurki, a potem przesadziłam oliwkę! Do poprzedniej donicy wsadziłam kwiatki (stoją przed domem). Powyrywałam chwasty, dosypałam kory, dosiałam trawy, a porządkując PRZED domem, odkryłam, iż mam JEDEN owoc pigwy. Bardzo to miłe, iż choć jeden ocalał! Tym samym porządki ogrodowe przed zimą uważam za zakończone. Muszę jeszcze tylko kupić kaptur ogrodniczy, ale to już chyba przez net zamówię! Tu
, a niżej kwiatki!