Wpełzną do jej łóżka i zaatakował. Zostawił po sobie widoczne "ślady zębów"

13 godzin temu
Zdjęcie: victorass88/Istock.com-randimal/iSTOCK.COM


Ataki węży nie należą do najrzadszych, ponieważ gady posiadają niezwykłą zdolność wtapiania się w otoczenie i chowania w najmniej oczywistych miejscach. O tym, jak niebezpieczne mogą być tego typu spotkania, niedawno przekonała się mieszkanka Oklahomy w Stanach Zjednoczonych. Wąż dosłownie wyskoczył z jej łóżka.
Niedawno informowaliśmy o niespodziance, jaka czekała na pracowników w Hilo na Hawajach, którzy odebrali od kuriera świąteczne drzewko. Po jego rozpakowaniu okazało się, iż wewnątrz przesyłki skrywa się sporych rozmiarów wąż. Początkowo byli przekonani, iż jest to jadowity grzechotnik, ale okazał się wężem byczym. Gad został schwytany i oddany w ręce ekspertów. W tym miesiącu doszło do kolejnego incydentu z udziałem tego gatunku, jednak tym razem zrobiło się znacznie groźniej.


REKLAMA


Zobacz wideo Utrzymanie węża to 5 zł miesięcznie


Trzepała poduszki, a wtedy zaatakował ją wąż. Gad nie był jadowity
Donna Bratschun na łamach serwisu KOKI wyznała, iż do przykrego spotkania z gadem doszło w grudniu tego roku. Pewnego wieczoru zabrała się za trzepanie poduszek, a gdy podniosła jedną z nich, jej oczom ukazał się wąż. Nie zdążyła zareagować i zrobić kroku w tył, ponieważ gad był zbyt szybki. Natychmiast zaatakował, gryząc ją w rękę.


Jedną rzeczą jest dostać się do domu, a drugą jest znaleźć łóżko, wspiąć się na nie i schować pod poduszką


- wspomina kobieta. Bratschun była przerażona tym zajściem, ponieważ początkowo nie udało jej się rozpoznać, z jakim wężem ma do czynienia. Pobiegła po męża, który schwytał gada i umieścił go w plastikowym pojemniku. Wówczas mógł się mu bliżej przyjrzeć i stwierdził, iż nie jest to jadowity gatunek. Był to wspomniany wcześniej wąż byczy, który zwykle występuje w Ameryce Północnej oraz Środkowej i jedynie przypomina grzechotnika. W rzeczywistości jest jednak pozbawiony jadu, dlatego nie stanowi zagrożenia dla człowieka.


Została zaatakowana przez węża byczego. Zwierzę uciekało przed zimnem
Choć wąż nie stanowił zagrożenia dla życia kobiety, atak kosztował ją sporą dawkę nerwów i bólu.


Nie rozerwał mi skóry, ale pozostawił ślady zębów. To było dość delikatne


- wyjaśnia z ulgą Donna. Do sprawy odniosła się również ekspertka od dzikich zwierząt - Kayli Jobe. W jej opinii zwierzę po prostu szukało ciepłego schronienia i w ten sposób znalazło się w łóżku pary z Oklahomy.


Zobacz też: Lasy Państwowe ostrzegają. Zanim kupisz choinkę, sprawdź. Mogą rozbiec się po domu
Dodała także, iż węże bycze mogą przeciskać się przez niezwykle wąskie szczeliny, dlatego wejście do domu nie jest dla nic żadnym problemem.


Chcą się ogrzać, bo węże nie są w stanie regulować temperatury własnego ciała. Właśnie dlatego szukają ciepła w norach oraz ludzkich domach


- skomentowała Jobe.


Dziękuje my, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału