Stołeczny urząd miasta i Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt na Paluchu są zmuszeni odpierać oskarżenia wolontariuszy. Te osoby, które deklarują swoje zaangażowanie w opiekę nad zwierzętami, zarzucają im ograniczanie dostępu do szpitala dla kotów, niepromowanie adopcji kotów chorych oraz niewygaszanie kontraktów wolontariuszy. W związku z tym sytuacją, zaplanowali na środę protest.
Wolontariusze pracujący w schronisku na Paluchu, korzystając z platform społecznościowych, wyrażają swoje obawy i pretensje względem dyrektora schroniska. Ich główne zarzuty dotyczą: niepropagowania idei adopcji chorych i umierających (często ze stresu schroniskowego) kotów, zakazu dla wolontariuszy pracujących z kotami dostępu do szpitala oraz próby ukrycia chorych i umierających kotów, które pilnie potrzebują domów. Kolejnym kwestią jest niewygaszanie lub rozwiązywanie kontraktów z wolontariuszami. W związku z tym, zaplanowali na jutro demonstrację.
Dzień przed planowanym protestem, zarząd schroniska spotkał się z dziennikarzami, aby odpowiedzieć na postawione im zarzuty. Dyrektorka placówki, Agnieszka Pinkiewicz, przyznała: „To jest spór o to, kto ma prawo do podejmowania decyzji w schronisku. W idealnym świecie, opartym na partnerstwie i wzajemnym zaufaniu, wolontariusze mieliby znacznie więcej możliwości wpływu na decyzje. w tej chwili jednak, wydaje mi się, iż to właśnie ja jestem celem absolutnej nieufności ze strony społeczeństwa, a nie iż sama nie okazałam zaufania wolontariuszom.”