po jelitówce, której pierwszym objawem były wspomniane niżej zawroty głowy. I właśnie znowu zaczął lać deszcz. I wiatr miota jakąś blachą, mam nieodparte wrażenie, iż urwał kawałek dachu.




Z ciekawostek: czy ktoś w tej chwili zakłada książkę dwoma stówami? :P Tak ją znalazłam w skrzynce od bukkrosingu. Książkę podam dalej, stówy zachowam, dostanie je na pamiątkę któryś ze znajomych fanów PRLu. BTW - ostatnio czytane (moje) Lato leśnych ludzi było założone strzępkiem gazety z napisem "proletariusze wszystkich państw łączcie się".
A wracając do Klimka i Klementynki - w czwartej klasie to ja już czytałam dużo wyższą literaturę, więc przygody K&K jakoś mnie wówczas ominęły. I chyba nie żałuję. Książka nie porwała zupełnie.
A co do wiatru to chyba istotnie coś porwał - właśnie strażacy wchodzą mi na dach.
edytowane wieczorem:
strażacy oderwali ten kawał blachy i poszli, teraz spodziewam się remontu dachu. Policja też była, chociaż naprawdę nie wiem po co.
A tęcza była jak trójkącik pizzy.
1261.