Jesień to czas intensywnych prac w winnicach. W większości świętokrzyskich plantacji realizowane są w tej chwili zbiory winogron, co jest swoistym świętem i zwieńczeniem całorocznej pracy.
Tomasz Woźniak, prowadzący wraz z żoną winnicę Avra koło Szydłowa mówi, iż intensywna praca przy winoroślach trwa od marca do jesieni.
– Zbiory w tym wszystkim nie zajmują zbyt wiele czasu. Potem zaczyna się z kolei praca w piwnicy, bo winogrona trzeba przerobić na wino. Same zbiory określiłbym przyjemną częścią całej pracy – ocenia.
Zbiory – w zależności od wielkości winnicy i gatunków owoców mogą trwać tygodniami, tym bardziej iż różne odmiany dojrzewają w innym czasie.
– Bywały takie lata, iż zbiory kończyliśmy wraz z wrześniem. W tym roku terminy się nieco przesunęły. Choć zbiory się zaczęły, to prawdopodobnie potrwają jeszcze do połowy października – mówi Tomasz Woźniak.

Gdy winogrona zostają zebrane, zaczynają się kolejne prace. Trzeba oddzielić szypułki, winogrona zgnieść, żeby wypłynął sok. Powstała miazga trafia na prasę, co pozwala wydobyć z niej czysty sok. Ten ląduje w zbiorniku razem z drożdżami, które pomagają mu zamienić się w wino.
Tomasz Woźniak stwierdza, iż przepis na wino jest niezmienny od wieków. Rolą winiarzy jest z kolei tak przeprowadzić proces produkcji wina i zastosować odpowiednie proporcje składników, by cieszyć się pożądanym smakiem.
– Przy winach gronowych nie dodajemy wody, nie dosładzamy. o ile mamy wino półwytrawne czy półsłodkie to cukier w tym winie zawsze pochodzi z winogron. Są różne sposoby na to, żeby ten cukier w winie zatrzymać i nie pozwolić drożdżom całego cukru przerobić na alkohol – zaznacza.
Zauważa, iż w Polsce kultura konsumpcji wina rozrasta się – z jednej strony zwiększa się import win, z drugiej przybywa lokalnych winnic. Zaznacza, iż dziś łatwiej zrobić gronowe wino w Świętokrzyskim niż na Sycylii, bo tam jest już za gorąco.
W Świętokrzyskiem w tej chwili zarejestrowanych jest w tej chwili około 40 winnic. Te zlokalizowane są przede wszystkim na południu regionu. Winnice działają w okolicach Buska-Zdroju, Szydłowa, Staszowa, Sandomierza czy Opatowa.
Jak winorośl trafiła do województwa świętokrzyskiego? Stoją za tym zakonnicy, którzy na tych terenach budowali klasztory i kościoły. Początkowo w celach liturgicznych, ale wraz z rozwojem winnic zaczęto je serwować w domach bogatych mieszczan i na dworach. Pierwsza wzmianka o przyklasztornej winnicy pochodzi z 1140 roku – taka miała funkcjonować przy opactwie cystersów w Jędrzejowie.