Wierzby nad Pasternikiem nie przetrwały... dlaczego?

6 godzin temu
Spacerujący nad Zalewem Pasternik w Starachowicach wrócili uwagę na stan nowo nasadzonych drzew. W wielu miejscach są one uschnięte i nie ma szans, by je uratować. Sterczą jedynie kikuty, jakby je ktoś potraktował siekierką. Czyja to robota? Przykro obrazek ukazał się spacerowiczom nad Zalewem Pasternik.

- Aż żal patrzeć na to, co zostało po nowo nasadzonych drzewkach. W większości sterczą kikuty, jakby je ktoś siekierką potraktował. Zostało jeszcze kilka żywych, ale czy służby miejskie zdołają je ocalić. Trzeba działać gwałtownie - alarmuje Czytelnik prosząc o interwencję.

Jak się okazuje, służbom miejskim problem jest znany...

- 11 czerwca br. na miejsce został skierowany patrol Straży Miejskiej. Po przeprowadzeniu oględzin ustalono, iż uszkodzenia są efektem naturalnej aktywności bobrów - gatunku objętego ochroną, którego obecność w pobliżu zbiorników wodnych jest zjawiskiem coraz częstszym i naturalnym dla tego typu środowisk - wyjaśnia Maciej Myszka, sekretarz miasta. - Potwierdzono, iż tylko jedno z opisanych drzewek było rzeczywiście złamane, natomiast pozostałe noszą ślady działalności zwierząt.

Jak dodaje, Straż Miejska prowadzi regularne patrole teren
Idź do oryginalnego materiału