Kilkaset drzew ma zostać wyciętych w Giszowcu. Nadleśnictwo Katowice na prośbę mieszkańców wybrało drzewa, które mają zostać usunięte. Część mieszkańców protestuje, ale to z inicjatywy innych zieleń ma zostać usunięta.
Dla wielu osób bliskość zieleni może być atutem. Okazuje się, iż nie każdemu to odpowiada. Przykład tego mamy właśnie w Giszowcu. Od kilku lat mieszkańcy domagają się od leśników uporządkowania lasu sąsiadującego z blokami przy ul. Adama. To fragment lasu, który wcina się pomiędzy wysokie budynki i bezpośrednio do nich przylega. Mieszkańcy chętnie z niego korzystają, spacerują i wyprowadzają tu psy. Niestety o popularności tego skrawka lasu świadczą też śmieci porzucone przy wydeptanych ścieżkach. Sporo osób o las nie dba, zaśmiecając go.
Mieszkańcy: przez drzewa mamy ciemno
Mieszkańcy najbliżej położonych budynków domagają się uporządkowania lasu. Jednak nie chodzi o śmieci. Oczekują działań ze strony Nadleśnictwa Katowice. Faktycznie las jest w tym miejscu mocno zaniedbany nie tylko przez osoby je odwiedzające. Na ścieżkach zalegają połamane gałęzi, a stan niektórych drzew jest kiepski. Wiele osób było przekonanych o tym, iż to uporządkowanie będzie polegało na przycięciu zdrowych i usunięciu chorych lub wysuszonych drzew. Okazuje się jednak, iż leśnicy podeszli do sprawy bardziej radykalnie.
Sprawa była poruszana od dawna. Jak informuje Hanna Napora, pełnomocnik ds. kontaktu z mediami w Śląsko-Dąbrowskiej Spółce Mieszkaniowej, ten temat pojawiał się na każdym zebraniu wspólnot mieszkaniowych od kilku lat. Na problem zwracali uwagę zwłaszcza mieszkańcy trzech bloków należących do ŚDSM przy ul. Adama 9-15, ul. Adama 25-31 oraz ul. Adama 22-32. Spółka przekazuje, iż mieszkańcy obawiają się o swoje bezpieczeństwo i dobytek. – Pochylone, rosnące blisko budynków drzewa stwarzają zagrożenie, szczególnie podczas wietrznej pogody oraz silnych opadów śniegu. Ponadto powodują duże zacienienia i zawilgocenia mieszkań znajdujących się na niższych kondygnacjach, w których mieszkańcy choćby w letnie słoneczne dni muszą używać oświetlenia, aby funkcjonować w mieszkaniu – mówi Hanna Napora i dodaje, iż chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa osobom korzystającym z terenów zielonych oraz mieszkańcom budynków położonych tuż obok nich.
Do wycięcia kilkaset drzew na 10 hektarach
W 2022 i 2023 były ŚDSM prowadziła rozmowy z leśniczym, a później do Nadleśnictwa skierowano oficjalne pismo. Leśnicy zgodzili sie na spotkanie z mieszkańcami, ale temat ucichł. Sprawa wróciła na biurko nowego nadleśniczego, który zaczął pracę w kwietniu tego roku. Nadleśniczy Wojciech Kubica wyjaśnia, iż chce spełnić oczekiwania osób zamieszkałych przy lesie. – Ludzie oczekują od nas uporządkowania tego lasu w taki sposób, żeby on spełniał te funkcje społeczne, o których mówimy dzisiaj. Oczekują lasu, który jest zadbany i po którym można swobodnie się przechadzać i przemieszczać – mówi Kubica i dodaje, iż ten fragment lasu pełni dla mieszkańców funkcję parku.
Drzewa do wycinki wytypowali leśniczy z podleśniczym. Jak mówi ich przełożony, jest sporo drzew martwych, pochylonych czy chorych, ale nie tylko takie zostały wybrane do usunięcia. – Niektóre drzewa usuwa się po to, żeby poprawić warunki egzystencji drzew, które chcemy pozostawić. Po to, żeby one prawidłowo się rozwijały. Żeby w kolejnych latach wzrastały w korzystanych warunkach świetlnych i pokarmowych – mówi Wojciech Kubica. Drzewa są w różnym stanie, różnej wielkości i różnego gatunku. Wiele z nich to sosny i brzozy, a największe skupisko wytypownych do wycinki roślin znajduje się pomiędzy blokami przy ul. Adama 9-15 i ul. Adama 17-23
Leśnicy nie liczyli ich co do sztuki. Posługują się ilościami wyrażonymi w kubikach. W bezpośrednim sąsiedztwie bloków, a także nieco dalej przy ścieżkach ma to być około 200 m sześc. drewna. Wycinkę zaplanowano na terenie o powierzchni 10 hektarów. Według niedokładnych szacunków wychodzi 70 drzew na hektar, czyli łącznie około 700 drzew. Jak podkreśla nadleśniczy, nie jest to na pewno dokładna liczba.
W przypadku drzew rosnących na skraju lasu, które przeszkadzają mieszkańcom niższych kondygnacji przy ul. Adama, do usunięcia ma być około 10-15 sztuk. Jak przekonuje Kubica, „nie jest to nic naruszyłoby kondycję tego drzewostanu”. – Wycinając te okrajkowe drzewa powodujemy odsłonięcie okien, ale nie wylesienie powierzchni, bo zaraz za tymi drzewami stoją następne, które mają całkiem przyzwoicie rozwinięte korony. Chodzi o bezpieczeństwo infrastruktury i doświetlenie – mówi nadleśniczy. Sami nie policzyliśmy, na ilu drzewach znajdujących się najbliżej bloków namalowano pomarańczową kreskę. Jednak na pewno jest ich więcej niż kilkanaście. W wielu przypadkach to niskie rośliny.
100 osób za uporządkowaniem i tyle samo przeciwko wycince
Leśnicy spotkali się z mieszkańcami trzy razy. Po raz ostatni kilka dni temu, 12 listopada. – Po to było to spotkanie w terenie, żeby leśniczy mógł mieszkańcom wytłumaczyć dlaczego ten las zostanie uporządkowany w ten sposób, a nie inny. Dlaczego wycina to drzewa, a to zostawia – mówi Maria Ryś, radna Forum Samorządowego i Marcin Krupa, która pomagała w organizacji spotkań i była w kontakcie ze wszystkimi stronami.
Wcześniej, w połowie października, radna zorganizowała spotkanie w Miejskim Domu Kultury. Przyszło około 80-100 osób, ale przeważali zwolennicy uporządkowania lasu. Po tym spotkaniu powstała petycja, którą również podpisało około 100 osób. W piśmie przesłanym do Nadleśnictwa Katowice i wspólnoty mieszkaniowej proszono, żeby wycięte były drzewa tylko chore i zagrażające bezpieczeństwu, a nie wszystkie oznaczone. – Mieszkańcy na pewno byli zaniepokojeni tym faktem, ponieważ dotychczas w tym miejscu nie było mowy o jakiejkolwiek wycince. jeżeli już, to była mowa o przycięciu drzew – mówi jedna z osób zaangażowanych w zbieranie podpisów. Wśród mieszkańców pojawiły się plotki, iż drzewa mają zostać usunięte w celu budowy parkingu, a choćby kolejnego bloku. Tę informację zdementował zarówno nadleśniczy, jak i radna
Wycinka potrwa około miesiąc
Protest nic nie dał. Leśnicy chcą przeprowadzić prace bardzo szybko. Chodzi o to, żeby zostały wykonane, gdy drzewa nie mają liści i poza okresem lęgowym. Dzięki temu efekty tego uporządkowania lasu mają być odczuwalne dla mieszkańców już wiosną. Wykonawca jest gotowy zacząć prace w nadchodzących tygodniu. Jak zapowiada nadleśniczy, wycinka może ruszyć 18 lub 19 listopada, a główne roboty w lesie powinny zakończyć się w połowie grudnia. Jednak nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, iż szef Nadleśnictwa Katowice ma ponownie pojechać na Giszowiec i ponownie obejrzeć drzewa, które wytypowano do wycinki. Być może po tej wizycie nie wszystkie oznaczone rośliny zostaną usunięte.
Łukasz Kądziołka