Widzisz leżącą w trawie małą sarenkę? Nie dotykaj

slowopodlasia.pl 7 godzin temu
To naturalny rytm, ale dzisiaj, przy ogromnym ruchu turystycznym coraz częstszych spacerach z psami, rowerowymi eskapadami nie tylko po wyznaczonych szlakach i przy głośnej obecności ludzi, ten cykl łatwo zaburzyć.- To nie jest „biedne porzucone maleństwo”… Trwa leśne baby boom. To nie hasło kampanii. Czerwiec to moment, gdy w polskich lasach rodzi się najwięcej dzikich zwierząt w całym roku. Wysoka trawa, gęsty podszyt i zarośla to nie tylko dzika przestrzeń, ale ukryte legowiska, gniazda i nory – wskazuje Tobiasz Szczesnowski, rzecznik prasowy Polskiego Związku Łowieckiego.Widzisz leżącą w trawie małą sarenkę? - Ona nie jest porzucona. To strategia obronna – samica celowo przebywa z nią jak najkrócej, by nie ściągać uwagi drapieżników – wyjaśnia Tobiasz Szczesnowski.– To nie są zwierzęta potrzebujące ratunku. To część strategii przetrwania. Ich obecność bez samicy to norma w ekosystemie – mówi Wacław Matysek z Wydziału Prasowego PZŁ.Z punktu widzenia człowieka – mały sarniak leżący bez ruchu w trawie wygląda jak ofiara. - Z punktu widzenia przyrodnika, myśliwego czy leśnika wiemy jedno: to jest zdrowe młode, którego opiekunka właśnie działa zgodnie z mechanizmem ewolucji – dodaje dr inż. Małgorzata Krokowska-Paluszak z UWM w Olsztynie.To nie wyjątek – to norma. Myśliwi przez dekady obserwują to w terenie. Ratując zwierzę, które nie wymaga pomocy, w praktyce skazujemy je na śmierć lub życie w niewoli – apelują. Jak zauważa Tomasz Szczesnowski, w okresie wiosenno-letnim najczęstsze zgłoszenia, które trafiają od spacerowiczów dotyczą młodych, które „ktoś znalazł” i „już zabrał, żeby ratować”.- Wiemy, iż to nie złośliwość – to niewiedza. Ale jej konsekwencje są brzemienne. Wystarczy jeden dotyk, żeby samica zrezygnowała z opieki. Wystarczy pies puszczony luzem, by zniszczył całe gniazdo bażantów. Wystarczy jedno zdjęcie wrzucone do internetu z podpisem „uratowaliśmy!”, by inni zrobili to samo – uczula Wacław Matysek z Wydziału Prasowego PZŁ.Jakie są najczęstsze nieporozumienia? „Znalazłem samotne młode – trzeba pomóc!” - Nie trzeba. Najlepszą pomocą jest… brak interwencji. Zwierzęta nie pachną, są ciche i nieruchome – to naturalna obrona. Dotyk człowieka może zostawić zapach, który utrudni dalszą opiekę – zaznacza rzecznik PZŁ. Ostrzega też przed podejściem: „To tylko krótki spacer poza szlakiem”. - Ścieżki są wyznaczone nieprzypadkowo. Przechodząc przez zarośla możemy zniszczyć gniazdo ptaka lub rozdeptać młode ukryte w trawie - dodaje.Jak spacerować odpowiedzialnie? Obserwuj, ale nie dotykaj. Nie zabieraj młodych. Nie dokarmiaj dzikich zwierząt. Zachowuj ciszę i dystans. Trzymaj się szlaków i nie zostawiaj śmieci.
Idź do oryginalnego materiału