11 listopada celnicy z Głównego Urzędu Celnego w Dreźnie poinformowali o szokującym odkryciu, jakiego dokonali na lotnisku w Lipsku. W paczce towarowej nadanej w Indonezji do odbiorcy w Wielkiej Brytanii znaleziono żywe węże. Kilkanaście gadów zostało ukrytych w zabawkach dla dzieci. Jeden nie przeżył transportu w takich warunkach.
REKLAMA
Zobacz wideo Po czym poznać, iż dziecko ma skrócone wędzidełko? Logopedka mówi o "domowym teście"
Miał być makaron, były węże
Nadawca zadeklarował, iż w paczce znajduje się makaron i dwie zabawki: pojazdy z przyczepami. W czasie prześwietlania paczki celnicy stwierdzili, iż w środku mogą się znajdować węże. Nie mylili się. W przyczepie jednej z zabawek znajdowało się dziewięć małych węży, z czego jeden nie przeżył. Eksperci z Instytutu Senckenberg w Dreźnie zidentyfikowali gady jako węże ślimakowe. W przyczepie drugiej zabawki znaleziono pięć większych węży gatunku boa pacyficzny. To dusiciele z wyspy Sulawesi w Indonezji, gatunek objęty ochroną. Osiągają choćby ponad metr długości i mogą być niebezpieczne dla człowieka.
Trwa śledztwo w sprawie przemytu zwierząt
Zwierzęta zostały umieszczone w szpitalu weterynaryjnym Instytutu Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu w Lipsku. O ich dalszym losie zdecyduje Federalna Agencja Ochrony Przyrody. Jednocześnie wszczęte zostało śledztwo w sprawie przemytu chronionych gatunków zwierząt.