Kiedyś były królowymi babcinych etażerek i wiklinowych kwietników. Dziś wracają na salony i coraz częściej zdobią parapety w nowoczesnych mieszkaniach. Jednak musimy pamiętać, iż paprotki to nie rośliny, które wystarczy raz podlać i zapomnieć. By zachwycały bujnością, trzeba poznać ich potrzeby, a te bywają wymagające. Żółknące liście i opadające pióropusze? Jest na to sposób. Wystarczy jeden prosty zabieg, by roślina odżyła i znów stała się ozdobą mieszkania.
REKLAMA
Zobacz wideo Przesadzajcie, a urośniecie! Oto, jak powinno się przesadzać rośliny doniczkowe!
W jakim miejscu powinna stać paprotka? Znajdź jej złe miejsce, a zmarnieje
Choć paprotki sprawiają wrażenie odpornych, potrafią być kapryśne i mają jasno określone wymagania. Najlepiej czują się w jasnych miejscach z rozproszonym światłem, dlatego idealnie sprawdzi się np. północne okno. Bezpośrednie słońce to dla nich prosta droga do przesuszenia i poparzonych liści. Temperatura otoczenia nie powinna przekraczać 25 stopni ani spadać poniżej 18. Warto unikać przeciągów i ustawiania doniczki w pobliżu grzejnika, bo suche, gorące powietrze to ich największy wróg. jeżeli w mieszkaniu działa ogrzewanie, dobrze jest postawić obok rośliny nawilżacz lub miseczkę z wodą.
Podłoże powinno być lekkie, próchniczne i przepuszczalne. Najlepiej sprawdzi się mieszanka torfu, piasku i kompostu, ewentualnie gotowa ziemia do paproci dostępna w sklepach ogrodniczych. Na dnie doniczki warto ułożyć warstwę drenażu, może to być keramzyt, żwir, a choćby potłuczona filiżanka (dla fanów ogrodniczych eksperymentów). To prosty sposób, by uchronić korzenie przed gniciem z powodu nadmiaru wody.
Paprotki najlepiej przesadzać co dwa lata, wczesną wiosną, gdy zaczynają intensywniej rosnąć. jeżeli korzenie wychodzą z doniczki lub roślina jest ściśnięta, to znak, iż czas na większy pojemnik. Od marca do września warto je też zasilać. Świetnie sprawdzą się naturalne nawozy: woda po gotowaniu ryżu lub ziemniaków (bez soli), napar z pokrzywy, skrzyp albo biohumus. Jesienią i zimą dobrze dać im odpocząć, wtedy nie potrzebują dodatkowego wsparcia.
PORADA! Paprotki pochodzą z tropików, więc lubią wilgotne powietrze, ale nie znoszą przelanej ziemi. Nie powinny całkowicie przesychać, ale stała "kąpiel" to jeszcze gorszy scenariusz. Najlepiej sprawdzić palcem, czy wierzchnia warstwa podłoża jest lekko wilgotna i dopiero wtedy sięgnąć po konewkę.
PaprotkaFot. pexels.com/ autor Herman Vlad
Co zrobić, żeby paprotka była zielona? Wykorzystaj skórkę po bananie
jeżeli marzy ci się paprotka jak z Instagrama: bujna, zdrowa i soczyście zielona, musisz zaprzyjaźnić się ze spryskiwaczem. Codzienne zraszanie to najważniejszy rytuał, zwłaszcza zimą, kiedy kaloryfery wysuszają powietrze na wiór. Używaj przefiltrowanej lub przegotowanej wody i zraszaj liście rano, by do wieczora zdążyły wyschnąć. To ważne, ponieważ pozostawiona wilgoć po zmroku zwiększa ryzyko rozwoju pleśni. Odpowiednia wilgotność działa jak naturalny filtr, poprawia oddychanie rośliny i sprawia, iż liście wyglądają zdrowiej. Rób to regularnie, a gwałtownie zauważysz różnicę.
A teraz hit domowej pielęgnacji: skórka od banana. To sprawdzony ogrodniczy trik, który świetnie wpływa na kondycję paprotki. Raz na dwa tygodnie przetrzyj nią liście od spodu. Skórka nie tylko nadaje im połysk, ale także dostarcza cennych mikroelementów: potasu, magnezu, wapnia i fosforu. To nic innego jak naturalny nawóz dolistny prosto z kuchni. W efekcie liście stają się sprężyste, rosną szybciej i wyglądają, jak po wizycie w tropikalnym spa. Pamiętaj tylko o umiarze: usuń ewentualne resztki i nie powtarzaj zabiegu częściej niż co 10-14 dni. Tyle wystarczy, by roślina zyskała energię, ale nie została "przenawożona". Czy zraszasz swoje paprotki codziennie, czy tylko wtedy, gdy sobie o nich przypomnisz? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu.
Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.