W lasach koło Węgorzewa zauważono afrykańską antylopę

1 tydzień temu
Zdjęcie: fot. pixabay.com


W lasach koło Węgorzewa na Mazurach została zauważona i sfotografowana egzotyczna antylopa z gatunku sitatunga sawannowa. Zwierzę uciekło latem z minizoo i od tego czasu jest poszukiwane przez właścicieli.


Zdjęcia nietypowego zwierzęcia pasącego się na skraju mazurskiego lasu pojawiły się w ostatnich dniach na portalach społecznościowych. To samiec sitatungi sawannowej, gatunku antylopy ze środkowej Afryki. "Pierwszy raz zobaczyłem to zwierzę przed miesiącem w okolicach Ogonek, na podmokłych terenach w pobliżu jeziora Święcajty. W ostatnią niedzielę udało mi się je sfotografować w tej samej okolicy" - powiedział PAP fotoreporter lokalnego portalu z Giżycka Dominiuk Misiun.

Po opublikowaniu zdjęć antylopy w sieci sprawą zainteresowała się Fundacja "Kopytka z nadzieją" prowadząca azyl dla zwierząt. Po krótkim dochodzeniu ustaliła, że sitatunga uciekła latem z minizoo Bezkrwawe Safari koło Gołdapi. "Właściciele zwierzęcia są świadomi sytuacji i dysponują specjalistycznym sprzętem potrzebnym do jego bezpiecznego odłowienia" - napisali na portalu społecznościowym przedstawiciele fundacji.

Właściciel Bezkrwawego Safari Paweł Rudziewicz potwierdził, iż to "rzeczywiście nasz uciekinier". "Jeszcze latem to zwierzę zostało wypłoszone z zagrody przez wilki, w jakiś sposób pokonało dwumetrowe ogrodzenie z siatki" - powiedział PAP.

W lasach koło Węgorzewa zauważono afrykańską antylopę

Może nie przetrwać zimy

Rudziewicz przyznał, iż był przekonany, iż antylopę dogoniły i zjadły wilki, więc z zaskoczeniem przyjął wiadomość o pojawieniu się jej teraz pod Węgorzewem, prawie 50 km od miejsca, z którego uciekła. Zadeklarował, iż robi wszystko, żeby ją możliwie gwałtownie złapać. Egzotyczna antylopa może nie przetrwać zimy. Zagrożeniem jest dla niej ujemna temperatura i brak odpowiedniego pokarmu. Dlatego osoby, które ją zauważą, są proszone o powiadomienie właściciela.

Zarządzające lasami w tej okolicy nadleśnictwo Borki przekazało PAP, że nie otrzymało dotychczas oficjalnych zgłoszeń o obecności sitatungi. Leśnicy dowiedzieli się o sprawie z internetu. "Służba Leśna została poinformowana i zachowuje wzmożoną czujność. W przypadku zlokalizowania tego osobnika poinformujemy odpowiednie organy odpowiedzialne za zwierzęta w stanie wolnym, tj. adekwatną terytorialnie gminę i powiatowy inspektorat weterynarii" - powiedziała PAP Natalia Trzcinka z nadleśnictwa Borki.

Rzeczniczka Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Olsztynie Justyna Januszewicz przypomniała, iż sitatunga sawannowa nie jest na liście inwazyjnych gatunków obcych (IGO) stwarzających zagrożenie dla UE i Polski. "Obowiązek jej odłowienia ze środowiska naturalnego spoczywa na właścicielu. Sitatunga sawannowa nie należy do IGO, więc nie ma obowiązku informowania RDOŚ w Olsztynie o stwierdzeniu jej obecności w środowisku" - wyjaśniła.

Źródło: PAP

Idź do oryginalnego materiału