patrzę.

Nie jest to trudne w obecnych temperaturach.
Ponieważ nie dysponuję aparatem-teleskopem, musicie mi uwierzyć, iż tam naprawdę są gwiazdy.
A czasem choćby i księżyc jest.
A przy okazji kilka zdjęć balkonu mojego. Nocnych
i dziennych.
Zebrałam już 5 ogórków i dwa pomidorki.
A dziś po pokonaniu porannego bólu między innymi głowy (to cudowna możliwość: zacząć dzień jeszcze raz - wstałam, pozbierałam się, poszłam z mamą na poranną mszę, a potem poszłam spać i wstałam koło południa...) udałam się na spacer po ścierniskach. Więcej zaraz na ważce.
1297.