Najmilejsi moi, wakacje
! Mła wybywa żeby naładować baterie coby potem jak ten  króliczek napitalać w bębenek pałeczkami. Kierunek Italia, zwana inaczej Włochami. Bądźcie grzeczni i nie bierzcie przykładu z krzykliwych chłopców ( "Do cholery, proszę zamilknąć, dosyć tego. Proszę nie przeszkadzać, na tej sali obowiązuje kultura." - mało się nie posikałam ze śmiechu, toż to prawie wałęsizm, choć klasyczna kurtularna "kurwa" nie padła ). Nie dajcie sobie wmówić różności, nie kontynuujcie wojenek polsko - polskich, z wojenką Polaków z  Ogólnopolitycznymi poczekajcie na mła, mogę robić za obsługę drona  po stronie Polaków. Postarajcie utrzymać się w zdrowiu, szczęściu i sile, mimo średnio sprzyjających warunków.  Mła pozdrowi od Was mare, oraz rybki i krewetki, z którymi zamierzam się blisko kontaktować. Oblookałam w necie czy w urlopowym 
miejscu są jakieś ogrody i okazało się iż i owszem, więc mła do któregoś
 na pewno wdepnie coby Wam zdać relację jak to tam ogrodują. Postarajcie się poduprawiać grzyby do powrotu mła, Italia Italią ale jesienny, grzybny  polski las wymiata. 
Teraz mła czeka pakowanie plecaka, przed mła jeszcze  najgorsze czyli mierzenie kostiumu kąpielowego przed spakowaniem. Kostium z tych rozciągliwych, spoko, to widok w lustrze napawa grozą. Stara historia. Kim, do cholery, jest ta obca, gruba baba z cycami jak donice i wystającym bębnem?! Niemożliwe iż to mła, seksowna lasencja, he, he, he. Taa... tragedyja bycia ex nibysylfidą. No dobra, jakoś  przeżyję ten upadek formy, grunt iż treść się jeszcze jakoś trzyma.  Co wyjazd  nad mare to mła szok kostiumowy przeżywa, coś się przyzwyczaić nie mogę do tej starej i grubej mła. Innym ludziom, jak zwykle,  postaram się zaoszczędzić dłuższej ekspozycji na wrażenia,  bo mła nie plażuje tylko ciało  moczy w mare, zatem estetyki italskiego wybrzeża widokiem własnej  osoby zakłócać nie będzie. Buniole i pucio - pucio.  Wpis przedurlopowy ilustrują podobizny prawdziwnych Venusów i Venusów w typie mła ( ostatni obabrazek z synchronicznym pływaniem ). W Muzyczniku muzyczka urlopowa, stary przebój Helenki o aeroplanie, kormoranie i szybowaniu z wiatrem  "Za jasných krásných letní rán".
