W Bieszczadach pojawił się wyjątkowy drapieżnik. "Trzeba mieć farta, żeby nagrać taką ucztę"

1 tydzień temu
Bieszczady w zimowej scenerii potrafią wyglądać naprawdę spektakularnie. Naszą wędrówkę niekiedy może urozmaicić dojrzenie w oddali wilków albo rysiów. Tym razem jednak na drodze jednego ze spacerowiczów stanął "kot", z którym spotkanie to prawdziwe wydarzenie
Bieszczady uchodzą za dziki i tajemniczy region, w którym żyje wiele gatunków zwierząt. Do wielkiej czwórki należą: niedźwiedzie, wilki, rysie i żubry. W sieci już nie raz pojawiały się nagrania ze spotkań z tymi mieszkańcami lasu. W ubiegły piątek (28 listopada 2025 roku) nieoczekiwanie show skradł zupełnie inny lokator południowo-wschodniej Polski. Autor nagrania miał niezwykłe szczęście, bo spotkanie z tym drapieżnikiem jest wyjątkowo rzadkie.


REKLAMA


Zobacz wideo Które miejsca są wybierane przez niedźwiedzie na gawry? Wbrew pozorom nie są to jaskinie


Bieszczadzkie pejzaże ubogacił widok żbika. Internauci są nim zachwyceni: Nagranie rewelacyjne
W piątkowe popołudnie na Facebooku Nadleśnictwo Baligród, Lasy Państwowe opublikowano nagranie autorstwa Damiana Stemulaka - "Mięsny piątkowy obiadek żbika". Internauci nie kryli zachwytu tym wyjątkowym widowiskiem, ponieważ doskonale zdają sobie sprawę z tego, iż takie spotkanie należy do niezwykle rzadkich wydarzeń.
Super ujęcie, trzeba mieć farta, żeby nagrać taką ucztę
Super kotek a nagranie rewelacyjne.
Smacznego, pięknoto!
- czytamy w komentarzach pod filmem.
Z uwagi na to, iż był to piątek, nie zabrakło również żartobliwych komentarzy na temat posiłku zwierzęcia.
Kocie, bój się Boga!!!!!
Zapomniał, iż dziś piątek
Żbiki w piątki mają dyspensę od prymasa
- śmiali się internauci.


Wśród ochów i achów kilka osób zauważyło, iż żbik musiał być bardzo głodny. Dał się podejść, co jest nietypowe. Spokrewniony z kotami osobnik nie ma bowiem w zwyczaju przebywać w pobliżu ludzi i zwykle poluje nocą. Nie brakowało również niedowiarków. W sekcji komentarzy pojawiły się głosy, iż na nagraniu uchwycono zwykłego dachowca. Pewne detale w wyglądzie zwierzęcia nie pozostawiają jednak żadnych złudzeń.


Zobacz też: Leśnicy wpadli na trop. Na śniegu pojawiły się ślady zostawione przez dużego drapieżnika


Żbik w Polsce jest jednym z najrzadszych gatunków. Można go spotkać tylko w kilku miejscach
Od 1952 roku polski żbik jest wpisany na listę gatunków objętych całkowitą ochroną. W 2024 roku Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska podała, iż w Polsce w tej chwili żyje około 200 osobników z dzikiej rodziny kotowatych. Miejscem ich zamieszkania są Karpaty (Beskid Niski, Bieszczady, Pogórze Przemyskie, Góry Sanocko-Turczańskie). Przebywając na tych terenach, warto zatem rozglądać się po lesie, bo być może uda nam się doświadczyć tego, co przeżył autor nagrania opublikowanego przez Nadleśnictwo Baligród, Lasy Państwowe.
Znakiem rozpoznawczym żbika jest czarna pręga przechodząca wzdłuż tułowia i gruby ogon ozdobiony obrączkami. Drapieżnik ma również mocniejszą budowę ciał od domowych kotów. Jego futro jest krótkie, ale gęste, a oczy ma w kolorze żółtym. Poluje zwykle na śródleśnych polanach, łąkach i skrajach lasów. Na łowy wybiera się nocą, ponieważ stroni od kontaktu z ludźmi. Żbiki są bardzo płochliwe, ale kiedy znajdą się w obliczu zagrożenia, zaczynają się prężyć, wyginać grzbiet i wydawać charakterystyczne dla kotowatych parsknięcia. Ponieważ są to dzikie zwierzęta, lepiej się do nich nie zbliżać.


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału