
BIESZCZADY. W Ustrzykach Dolnych pojawiło się nietypowe, choć już dobrze znane mieszkańcom zjawisko. Na osiedlu PCK od dłuższego czasu regularnie przebywa stado liczące 19, a według ostatnich obserwacji już 20 łań. Wszystko wskazuje na to, iż kilka mniejszych grup połączyło się w jedną — a miasto stało się dla nich bezpieczną i wygodną „stołówką”.
Trawniki w centrum są zielone i soczyste, w przeciwieństwie do stoków gór, gdzie po zimie wciąż dominuje sucha trawa. Dodatkowo wilki, które w naturalnym środowisku polują na łanie, rzadko zapuszczają się w miejskie okolice.

Zwierzyna oswojona z ludźmi - dystans topnieje
Najbardziej niepokojące jest jednak to, jak bardzo łanie straciły naturalny dystans do człowieka. Zdarza się, iż przechodnie mijają je zaledwie o 1-2 metry, a zwierzęta pozostają obojętne. Mieszkańcy przyznają, iż widok robi wrażenie, ale nie wszyscy podchodzą do tego z zachwytem.

- Na początku byłem w szoku, iż podchodzą tak blisko. Dzieci robiły im zdjęcia, ludzie dokarmiali warzywami... Teraz to już norma, ale mam wrażenie, iż łanie zaczynają się tu czuć zbyt pewnie. Może być z tego problem — mówi mieszkaniec Ustrzyk.
Dokarmianie dzikich zwierząt to błąd. Zatracają one instynkt ostrożności, zmieniają swoje naturalne zachowania i z czasem mogą dochodzić do niebezpiecznych sytuacji, także w relacji z ludźmi czy zwierzętami domowymi.
- Zjawisko to coraz częściej obserwowane jest w podgórskich i leśnych miejscowościach, jednak w Ustrzykach Dolnych osiąga nowy poziom - łanie stały się niemal stałym elementem krajobrazu naszego osiedla - twierdzą mieszkańcy Ustrzyk Dolnych.
Choć bliskość natury zawsze cieszy oko, w tym przypadku sytuacja wymaga refleksji i ostrożności. Oswajanie dzikich zwierząt przez ludzi może nieść za sobą poważne konsekwencje - dla obu stron.


fot. internauta