Twój pies zaatakował moją córkę!”, krzyczała kobieta. Gdy sprawdziliśmy nagranie z monitoringu, zobaczyliśmy coś przerażającego.

1 tydzień temu

Twój pies zaatakował moją córkę! wrzasnęła kobieta, a gdy sprawdziliśmy nagranie z monitoringu, zobaczyliśmy coś przerażającego.
Nieznajoma wtargnęła do ogrodu z miną, jakby właśnie odkryła, iż ktoś ukradł jej ostatniego pączka. W ramionach trzymała może sześcioletnią dziewczynkę, która szlochała, trzymając się za brzuch. Widać było zadrapanie.
Zamarłam. Na trawie spokojnie siedział Reksio, mój pies, merdając ogonem jakby właśnie wygrał w totka. Znaliśmy go od pięciu lat bystry, spokojny, nigdy nikogo choćby nie polizał za mocno. Te oskarżenia brzmiały jak scenariusz taniego serialu.
Kobieta darła się, jakbyśmy trzymali w domu wilkołaka. Wezwała już policję i domagała się natychmiastowej eutanazji wściekłego bestii.
Trzęsłam się, ale próbowałam zachować zimną krew:
Reksio nie jest do tego zdolny. Uwielbia dzieci, zwłaszcza jak mu rzucają kiełbasę. Może córka go sprowokowała? Proponuję wspólnie sprawdzić nagranie z ogrodu. Wszystko tam widać.
Policja przystała i weszliśmy do domu. Kamera wisiała nad drzwiami i nagrała całą scenę zbrodni.
Gdy obejrzeliśmy filmik, opadły nam szczęki
Okazało się, iż sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. Dziewczynka, bawiąc się w ogrodzie, nagle pobiegła w stronę ulicy prosto pod koła nadjeżdżającego samochodu.
Wtedy Reksio ruszył jak strzała, chwycił ją za bluzkę i dosłownie wyrwał spod kół.
Kobieta, widząc tylko, jak pies ciągnie dziecko, od razu założyła najgorsze. Dziewczynka, przerażona, krzyczała choćby nie zrozumiała, iż właśnie uniknęła tragedii.
Gdy matka zobaczyła nagranie, zrobiła się biała jak ser. Zdała sobie sprawę, iż jej córka żyje tylko dzięki Reksiowi.
Z ulgą i wstydem rzuciła się nam w ramiona, szczerze podziękowała psu i przeprosiła za swoje hurraoptymistyczne oskarżenia. Jej opinia o Reksiu zmieniła się diametralnie: z krwiożerczej bestii stał się bohaterem w czterech łapach.

Idź do oryginalnego materiału