Tu "oddycha piekło". W gminie Muszyna słychać niepokojący bulgot

5 godzin temu
W Polsce znajduje się tajemnicze miejsce, które od wieków wzbudza ogrom emocji wśród okolicznych mieszkańców. Niegdyś wierzyło się, iż to właśnie tam oddycha piekło. Pomiędzy miejscowościami Jastrzębik i Złockie w gminie Muszyna widnieje niepokojący otwór, który zagraża roślinom i zwierzętom.
Bulgoczący otwór, do którego boją się zbliżać zwierzęta, to mofeta imienia profesora Henryka Świdzińskiego, znana wśród mieszkańców jako "oddech piekła". Nietypowe zjawisko nie tylko wydaje niepokojące dźwięki, ale i wydziela trujący gaz. Można je obserwować pod warunkiem, iż robimy to z bezpiecznej odległości.


REKLAMA


Zobacz wideo Miłosz Wiatrowski-Bujacz niszczy twoje fantazje o podróżach: Nikt nie wraca z wakacji odmieniony


Mofeta: Muszyna zaskakuje nietypowym zjawiskiem. Jest przerażające, a równocześnie ciekawe
Ptaki i owady giną, gdy zbliżą się zbyt mocno do tego miejsca. Niekiedy jego ofiarą padają choćby większe zwierzęta. Rośliny nie chcą choćby rosnąć w okolicy, a woda w tajemniczym otworze wygląda, jakby ciągle się gotowała, wydając bulgoczące dźwięki. Mimo tego nie jest gorąca, a wręcz lodowata. Zamieszkujący okolicę Muszyny Łemkowie twierdzili, iż miejsce to jest "oddechem piekła". W rzeczywistości to jednak mofeta. Zjawisko geologiczne mieści się na granicy dwóch wsi - Jastrzębik i Złockie, w gminie Muszyna, w województwie małopolskim. Jest to największe takie miejsce w Polsce, ale zbliżanie się do niego może być niebezpieczne. Z wnętrza ziemi w trakcie bulgotania zostaje uwalniany do powietrza dwutlenek węgla w dużym stężeniu. jeżeli będziemy zbyt długo go wdychać, może doprowadzić do omdlenia, a w najgorszym wypadku choćby zatrucia i zgonu. Czym jednak dokładnie jest mofeta i jak została znaleziona? To naprawdę interesujący punkt na mapie naszego kraju.


Gmina Muszyna: Mofeta została odnaleziona przez pewnego profesora. Tak powstają otwory
W 1938 roku przemierzając małopolskie tereny, geolog krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej, profesor Henryk Świdziński, zauważył bulgoczącą formę błotną w ziemi. Miała ona rdzawy odcień i liczyła około 25 metrów kwadratowych powierzchni. Dziura okazała się być największym takim punktem na mapie całej Polski. Za dźwięk i bulgot mofety odpowiadają gazy będące rodzajem ekshalacji wulkanicznych, których temperatura nigdy nie przekracza równych 100 stopni Celsjusza. To tak zwany "chłodny wyziew", zawierający głównie dwutlenek węgla, bez większej obfitości pary wodnej. Mofetę imienia profesora Henryka Świdzińskiego gwałtownie okrzyknięto pomnikiem przyrody nieożywionej. Od tamtego czasu przyciąga ogrom ciekawskich turystów, których nie odstraszają obumarłe wokół rośliny i brak śpiewających ptaków. W pobliżu otworu znajdują się specjalne podesty oraz tablice informacyjne, pomagające w bezpiecznym zwiedzaniu miejsca. Zachowanie odpowiedniego dystansu jest bowiem kluczowe, by nie paść ofiarą trujących gazów.


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału