Spacer po plaży ma zwykle bardzo korzystny wpływ na zdrowie, ale tym razem stało się inaczej. Ma to związek z pojawieniem się tajemniczej piany morskiej u wybrzeży Australii. Teren ten został zamknięty ze względów bezpieczeństwa na czas prowadzenia dochodzenia, ale niestety wiele osób odczuło już jej działanie. Co gorsza, objawy pojawiały się choćby bez kontaktu z wodą.
REKLAMA
Zobacz wideo Zmieniamy klimat, a zwierzęta pod wodą nie mają gdzie uciec
Tajemnicza morska piana w Australii. Na plaży znaleziono martwe zwierzęta, a plażowicze zgłaszają niepokojące objawy
Jak informuje Australian Broadcasting Corporation, dziwna piana morska rozciąga się na długości setek metrów wzdłuż plaży Waitpinga i Parsons, a ponadto na około 15 kilometrów na południowy zachód od Victor Harbor. Jest to około 80 kilometrów na południe od Adelaide, jednego z największych miast Australii. Na plaży pojawiły się dziesiątki martwych ryb, ośmiornic i koników morskich, a miejscowi plażowicze zgłaszają objawy przeziębienia i grypy po wizycie w tym miejscu w miniony weekend. Dochodzenie w tej sprawie prowadzi Departament Przemysłu Podstawowego i Regionów (PIRSA).
Śmierć ryb może być spowodowana różnymi przyczynami, w tym czynnikami środowiskowymi, takimi jak temperatura, opady deszczu (lub ich brak) i jakość wody, w tym jej zasolenie lub poziom tlenu, a także chorobami lub zanieczyszczeniami
- przekazał ABC rzecznik prasowy PIRSA. Głównym podejrzanym jest jednak zakwit glonów.
Kontakt z algami, w tym w postaci aerozoli, może powodować ogólne reakcje alergiczne, w tym objawy takie jak podrażnienie dróg oddechowych i oczu lub wysypki skórne u niektórych osób. Natomiast ich spożycie może powodować rozstrój żołądka lub objawy grypopodobne
- wyjaśniał w rozmowie z ABC David Cunliffe, główny doradca ds. jakości wody w SA Health. Pokrywa się to w dużym stopniu z objawami obserwowanymi u ludzi odwiedzających plażę weekend.
Objawy plażowiczów mogą być spowodowane glonami. Trwa ustalanie przyczyn zjawiska
Wśród najczęstszych problemów zgłaszanych przez odwiedzających plaże Waitpinga i Parsons najczęściej pojawiają się zaburzenia widzenia, a także bóle oczu, gardła i ataki kaszlu. Jeden z surferów, Anthony Rowland, podzielił się swoimi doświadczeniami w mediach społecznościowych, po czym zaczął dostawać mnóstwo wiadomości o podobnych dolegliwościach. Część z nich skarżyła się na kaszel pomimo niewchodzenia do wody. Australijski "The Guardian" donosi, iż dzięki temu udało się oszacować liczbę poszkodowanych na ponad 100 osób. Rowland opisuje pianę jako gęstą i żółtą. Oprócz tego na plaży przy liniach przypływu gromadziła się duża ilość zielonej, śliskiej substancji.Zobacz też: Znaleźli go pomiędzy gałęziami. Niezwykły skarb. "Ach te ogniste kamienie"
Obie plaże zostały tymczasowo zamknięte, a PIRSA bada sprawę we współpracy z Agencją Ochrony Środowiska i SA Health. jeżeli powodem jest faktycznie zakwit glonów, za jego intensywność mogą odpowiadać utrzymujące się w ostatnim czasie w Australii wyjątkowo wysokie temperatury.
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.